Browar Żywca w Elblągu, hotel Hilton w Gdańsku, supermarkety E.Leclerc – to tylko kilka najbardziej znanych firm, które w ostatnim czasie zaczęły używać urządzeń biometrycznych, za pośrednictwem których pracodawcy pobierają od swoich pracowników odciski linii papilarnych.

Firm sprawdzających swoich pracowników w ten sposób w całej Polsce jest już blisko 600. Skanery linii papilarnych nie tylko monitorują czas pracy swoich pracowników, lecz także sprawdzają, w jakich pomieszczeniach ci aktualnie przebywają.

Okazuje się jednak, że proceder ten jest nielegalny, a firmy kontrolujące tym sposobem swoich pracowników łamią kodeks pracy i ustawę o ochronie danych osobowych i to nawet wtedy, gdy inwigilowany pracownik wyraża na to zgodę.

„- Rzeczywiście, ani kodeks pracy, ani ustawa o ochronie danych osobowych nie przewidują sytuacji, w których pobiera się od pracowników odciski palców. I tak naprawdę brakuje jasnej wykładni tego, co pracodawcy wolno” – przyznaje Przemysław Krejza z Instytutu Informatyki Śledczej. To właśnie zrzeszeni w nim eksperci wysłali do premiera apel, aby rząd jak najszybciej zajął się uregulowaniem kontroli biometrycznej. Niejasne przepisy coraz częściej są powodem zatargów między firmami a generalnym inspektorem ochrony danych osobowych.