Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un oraz południowokoreański prezydent Moon Jae-in spotkali się dzisiaj w strefie demarkacyjnej, dzielącej Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną oraz Republikę Korei. To bezprecedensowe wydarzenie, ponieważ Kim Dzong Un jest pierwszym północnokoreańskim liderem, który od zakończenia wojny koreańskiej w 1953 roku przekroczył granicę Korei Południowej. Obaj przywódcy spędzili razem niemal cały dzień i zapowiedzieli ostateczne zakończenie wojny jeszcze w tym roku.

W Panmundżom, czyli miejscowości znajdującej się w strefie zdemilitaryzowanej na granicy obu koreańskich państw, Kim Dzong Un został oficjalnie powitany przez Moon Jae-ina, stając się pierwszym północnokoreańskim przywódcą, który przekroczył granicę Republiki Korei od zakończenia wojny koreańskiej w 1953 roku. Pierwsza z rozmów pomiędzy oboma przywódcami trwała dwie godziny, po czym przedstawiciele Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej powrócili na swoje terytorium na lunch, a po ich powrocie obaj politycy zasadzili wspólnie sosnę.

Symboliczne posadzenie drzewka, do którego użyto ziemi oraz wody z obu krajów, ma być symbolem pokoju i dobrobytu pomiędzy oboma państwami. Kim Dzong Un napisał zresztą w specjalnej księdze w Domu Pokoju i Zjednoczenia, iż spotkanie z Moon Jae-inem rozpoczyna nową erę w historii oraz jest „punktem zwrotnym w stronę pokoju”. Północnokoreański przywódca stwierdził zresztą, że „rozpoczynamy pisanie nowej historii pokoju i dobrobytu w relacjach między Koreami.

Południowokoreański prezydent podkreślił, że możliwe będzie przedyskutowanie spraw, o których oba kraje nie rozmawiały przez ostatnich dziesięć lat, a także wyraził nadzieję na osiągnięcie porozumienia, aby „wszyscy członkowie narodu mogli świętować pokój”. Kim Dzong Un zapowiedział ponadto, że chętnie odwiedzi Seul, jeśli zostanie tam oczywiście zaproszony.

Rozmowy obu przywódców są poświęcone przede wszystkim północnokoreańskiemu programowi nuklearnemu, a dokładniej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, co ma w dużej mierze związek z planowanym spotkaniem Kim Dzong Una z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem. Obie strony potwierdziły zresztą, że jeszcze w tym roku możliwe jest oficjalne zawarcie pokoju, który miałby zakończyć konflikt oraz wyścig zbrojeń nuklearnych.

W celu realizacji tych założeń, południowokoreański prezydent ma odwiedzić północnokoreańską stolicę jeszcze tej jesieni, czyli już po 65. rocznicy zawieszenia broni pomiędzy oboma państwami.

Na podstawie: koreatimes.co.kr, wp.pl.