Przed blisko dwudziestoma laty w Zimbabwe weszła w życie reforma rolna, przeforsowana przez obalonego przed prawie trzema laty prezydenta Roberta Mugabe. Jej efektem było odebranie ziemi grupie blisko 4,5 tysiąca białych farmerów, co zakończyło się gospodarczą katastrofą. Teraz władze Zimbabwe zamierzają wypłacić odszkodowania, aby w ten sposób naprawić swoje relacje ze światem zachodnim.

Porozumienie w sprawie odszkodowań za wywłaszczenia zawarte zostało w biurze prezydenta Emmersona Mnangagwę, a podpisali je minister rolnictwa Oppah Muchinguri-Kashiri, związki zawodowe rolników oraz zagraniczne konsorcjum rolne. Na jego mocy 4,5 tys. rodzin białych farmerów otrzyma blisko 3,5 mld dolarów odszkodowań. Nie zostaną one jednak wypłacone w gotówce, bo Zimbabwe po prostu na to nie stać.

Rząd tego kraju zamiast tego zamierza wyemitować długoterminowe obligacje oraz przeprowadzić zbiórkę wśród zagranicznych darczyńców. W chwili obecnej w Zimbabwe oficjalnego zajęcia nie ma blisko 90 proc., natomiast tamtejsza waluta jest tak naprawdę nic nie warta. Samo przejęcie gospodarstw białych farmerów przez blisko 300 tys. murzynów spowodowało 20 lat temu spadek produkcji rolnej o ponad połowę.

Władze w Harare nie ukrywają specjalnie, że tak naprawdę zostały zmuszone do naprawienia błędów swojego byłego prezydenta. Obalony jesienią 2017 r. Mugabe przez swoją politykę w praktyce zamroził relacje Zimbabwe z państwami zachodnimi. Tym samym wypłacenie rekompensat ma być próbą odnowienia tych relacji, bo podczas jego rządów zachodnie instytucje nałożyły szereg sankcji gospodarczych.

Na podstawie: timeslive.co.za, aljazeera.com.

Zobacz również: