Na bazę Warrior, w której stacjonuje ponad 500 polskich żołnierzy spadł pocisk rakietowy. Odłamki ekspodującego pocisku śmiertelnie raniły st. szeregowego Grzegorza Bukowskiego, a dwóch innych żołnierzy z ciężkimi ranami przewieziono do szpitala w Ghazni, gdzie zostali opatrzeni – według rzecznika Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, por. Sebastiana Kosteckiego, ich życiu nie zagraża już bezpieczeństwo.
To już 18 polski żołnierz, który zginął w Afganistanie. W ostatnich dniach w okolicach bazy Warrior polscy żołnierze są atakowani przez rebeliantów niemal codziennie. W sobotę zginął kpr. Miłosz Górka, w poniedziałek w zasadzce na polski patrol rannych zostało czterech wojskowych.
Polska do tej pory nie zanotowała jakichkolwiek korzyści płynących z udziału w amerykańskich wojnach na terenach Afganistanu i Iraku. Nie zmodernizowano polskiej armii (co miało być głównym priorytetem przy podpisywaniu umowy z USA), nie zniesiono wiz dla Polaków, a za wszystkie „polskie” operacje wojskowe na Bliskim Wschodzie płacą podatnicy. Winą za kolejne trumny z polskimi żołnierzami obarcza się talibów – jednak czy aby na pewno są to jedyni winowajcy?