KPU Ukraina faszyzm SvobodaKomuniści na Ukrainie nie mają wbrew pozorom łatwego życia. A to w zachodnich „banderowskich” regionach słabe poparcie, a to na Zaporożu ktoś wysadzi pomnik ich ukochanego wodza Stalina, to znowu ci źli nacjonaliści zablokują we Lwowie pikietę… Jakoś trzeba sobie odbić upokorzenia i porażki, a jak wiadomo najłatwiej ponarzekać na wszechobecny „faszyzm”. I właśnie w ten sposób lwowscy komuniści próbują sobie powetować nieudaną, bo zablokowaną przez członków Svobody, pikietę pierwszomajową.

Myhajlo Stupa, pierwszy sekretarz lwowskiego obwodu Komunistycznej Partii Ukrainy, obwieścił, że KPU zwróci się do prezydenta UEFA, Michela Platiniego, o odebranie praw do organizacji meczów EURO 2010 „faszystowskiemu” Lwowowi. „- Cała demokratyczna Europa świętuje Dzień Zwycięstwa, a tylko w dwóch regionach Ukrainy – lwowskim i iwanofrankowskim, nie załopoczą sztandary Zwycięstw” – żalił się Stupa dziennikarzom podczas pikiety zastępczej, zorganizowanej w innym miejscu z powodu blokady urządzonej przez Svobodę.

Wobec niemożności zorganizowania pikiety w pierwotnie zaplanowanym miejscu komuniści, oddzieleni od aktywistów Svobody potrójnym szpalerem milicji i sił porządkowych, uciekli dwoma autokarami pod miejscowy „Monument Sławy”, pomnik poświęcony „pogromcom faszyzmu” z czasów II wojny światowej. Tam też zorganizowali zastępczy, skrócony miting.

Dzień Zwycięstwa (w domyśle: nad faszyzmem) to mające komunistyczny rodowód, obchodzone 9 maja święto upamiętniające zakończenie II wojny światowej, obchodzone w przeszości lub obecnie w – za słowami pana Stupy – „całej demokratycznej Europie”, czyli w krajach takich jak np. Gruzja, Rosja, Białoruś, Turkmenistan, Tadżykistan, Kazachstan, Izrael czy Mołdawia.

 

 

na podstawie newsmarket.com.ua