1389, misza vacićProces lidera SNP Naši 1389, Miszy Vacicia, oskarżonego o nielegalne posiadanie broni i tzw. „hate crime” (tak tak, ten absurd politycznej poprawności dotarł już także do konserwatywnej Serbii) został przełożony w związku ze strajkiem adwokatów. Lider serbskich nacjonalistów skupionych w środowisku 1389 wykorzystał swoje pojawienie się w sądzie przy dużej ilości dziennikarzy na zapowiedź rejestracji 1389 jako partii politycznej. Jednym z głównych powodów takiego posunięcia jest według niego rozczarowanie serbskich nacjonalistów działalnością partii opozycyjnych w walce z obecnym demokratycznym reżimem.

W założeniu partii Vasić widzi próbę przywrócenia narodowi serbskiemu utraconej godności. „- Jeśli opozycja nie umie zareagować na: gej-parady, konstytucję Vojvodiny, rezolucję o Srebrenicy, niekończące się poniżenia, które coraz częściej płyną ze strony obecnego reżimu, to konieczna jest nowa siła polityczna, utworzona przez obywateli, którzy już wiele lat uczestniczą w życiu politycznym chociaż nie w ramach organów władzy a bardziej na ulicy, pośród narodu” – wyjawił Vasić.

W sądzie pojawiło się około 30 towarzyszy Vacicia, w podobnej liczbie zjawili się również pederastyczni aktywiści i ich poplecznicy, aby dać poparcie „pokrzywdzonym i świadkom mowy nienawiści i gróźb” jakie rzekomo miały płynąć ze strony aktywistów ruchu 1389.

Ruch 1389 należy do szeregu prawych organizacji, których delegalizacji od dwóch lat domaga się prokuratura generalna Serbii, choć jak dotąd Sąd konstytucyjny nie podjął jednoznacznej decyzji w tej kwestii.