Maksim Marcinkiewicz Tesak31 grudnia 2010, po odbyciu kary 3,5 roku więzienia, został wypuszczony na wolność Maksim „Tesak” Marcinkiewicz – młody kontrowersyjny człowiek, którego postawa przez kilka ostatnich lat była w Rosji stałym powodem wielu publicznych dyskusji.

„Tesak” był bowiem założycielem ugrupowania o prowokacyjnej nazwie Format18 (o prymitywnych hitlerowskich sympatiach), trudniącego się w latach 2005-2007 produkcją satyrycznych filmów, na których skinheadzi przebrani np. za rastamanów czy czarnoskórych byli napadani przez swoich towarzyszy. W późniejszym czasie strona ugrupowania zaczęła również publikować nadsyłane na jej adres filmy, które kręcone były przez inne grupy, można rzec, pod wpływem filmów „Tesaka” – z tą różnicą, że już w pełni na poważnie i bez gry aktorskiej.

Subkultura, nienawiść, przemoc – w tych trzech słowach wyrazić można działalność „Tesaka” podczas jego „medialności”. Z biegiem lat, Maksim zaczął jednak zauważać, że zabawa w wojskowe buty, czy bieganie z kamerą po lasach nie wnosi niczego konstruktywnego, a już na pewno w żaden sposób nie przyczynia się do rozwoju szeroko rozumianego ruchu nacjonalistycznego w Rosji. Rozpoczął więc działalność w bardziej upolitycznionej sferze, porzucając jednocześnie dotychczasową prymitywną i zakazaną otoczkę. Jej rozpoczęcie poskutkowało wzmożonym zainteresowaniem  systemowych służb, co w efekcie sprowadziło na Maksima zarzut z artykułu 282 rosyjskiego kodeksu karnego, mówiącego o podżeganiu do nienawiści rasowej. Za dowód w prowadzonym przeciwko niemu postępowaniu posłużył jeden z filmów sygnowanych logiem Formatu18.

Sprawa dotyczyła filmu opublikowanego w 2006 roku, na którym Marcinkiewicz wraz z kilkunastoma innymi „formatowcami” w przebraniach przypominających stroje Ku-Klux-Klanu „przeprowadził egzekucję” na kukle, mającą symbolizować handlarza narkotyków z Tadżykistanu. Trwająca wokół procesu nagonka sprawiła, że Maksim zdążył pogodzić się z faktem, iż najbliższe lata najprawdopodobniej spędzi w więzieniu. Przed decydującą rozprawą wygłosił do obecnych przed salą sądową mediów krótkie, ironiczne przemówienie: „- Myślę, że dostanę 5 lat, ponieważ, jak zdążyłem zauważyć, handlarze narkotyków są grupą społeczną mocno chronioną przez naszą Konstytucję. Cieszę się, że nigdy nie opublikowałem filmu skierowanego przeciwko pedofilom, gdyż zapewne odpowiadałbym za inny, poważniejszy paragraf.”

Maksim usłyszał wyrok 3,5 roku pozbawienia wolności.

Niedługo po wyjściu na wolność, 27-letni dziś Maksim Marcinkiewicz postanowił na chwilę powrócić do publikowanych w internecie krótkich filmów. Tym razem jednak „Tesak” rozpoczął swoją wypowiedź od złożenia wszystkim noworocznych życzeń, a także podziękowań dla osób, które w czasie jego pobytu w więzieniu stale udzielały mu wsparcia. Podziękowania zostały również posłane w kierunku władz Federacji Rosyjskiej oraz wymiaru sprawiedliwości – i choć były rzecz jasna ironiczne, kryje się pod nimi drugie dno. Maksim kontynuując swoją wypowiedź stwierdza, że ma za sobą 3,5 roku samodoskonalenia, które polegało między innymi na lekturze niezliczonej ilości książek, zajmujące mu nieraz po 12, a nawet 16 godzin. Z uśmiechem na twarzy dodaje, że mając kilkanaście lat i biegając w podkutych butach nawet sobie nie wyobrażał, że można spędzić tyle czasu na czytaniu. Wspomina również, iż znacznie zmieniły się jego poglądy na poszczególne zagadnienia.

Pozostali członkowie Formatu18 po uwięzieniu Maksima także postanowili diametralnie zmienić taktykę działania. Nieoficjalnie wiadomo, że na podwalinach F18 powstała radykalna grupa oparta na oporze bez przywódcy, odwołująca się w sporym stopniu do autonomicznego nacjonalizmu (a więc o mocno zmienionym prądzie ideologicznym), której aktywiści skupiają się na działalności obejmującej wszystkie możliwe płaszczyzny – od ulicznej propagandy, po faktyczne akcje bezpośrednie.

A co dalej z popularnym „Tesakiem”? Cóż, pozytywne wnioski, jakie zdążył wyciągnąć jeszcze przed osadzeniem w więzieniu, a które w czasie odosobnienia zdołały się w nim utwierdzić, na pewno sprawią, że jeszcze nieraz o nim usłyszymy.

J.