Ignacy Łukasiewicz jest znany przede wszystkim jako wynalazca lampy naftowej, a także twórca europejskiego przemysłu naftowego. Poświęcona jego osobie publikacja wydana w ramach znanej serii „Biografie Sławnych Ludzi” jest jednak interesująca z innego powodu. Otóż Łukasiewicz był zaprzeczeniem wszystkich cech, z których niestety znamy współczesnych polskich przedsiębiorców.

Lampa naftowa uważana jest do dzisiaj za jeden z przełomowych wynalazków, chociaż w zasadniczo niedługim czasie została ona wparta przez żarówkę i elektryczność. Nie zmienia to jednak faktu, że wraz z nią narodził się również współczesny przemysł naftowy. Łukasiewicz był zresztą także twórcą pierwszej spółki naftowej na świecie, a założona przez niego kopalnia ropy w Bóbrce jest użytkowana do dzisiaj.

Polski wynalazca zajmował się nie tylko organizacją przemysłu naftowego w XIX-wiecznej Galicji i pracami nad uzyskiwaniem nafty. Jeszcze jako pracownik apteki został aresztowany za swoją działalność w Towarzystwie Demokratycznym Polskim, dążącym do wywołania kolejnego ogólnonarodowego powstania. Z powodu działalności konspiracyjnej znajdował się więc pod stałą obserwacją austriackiej policji.

Już jako przedsiębiorca Łukasiewicz także nie skupiał się tylko na sobie. Wręcz przeciwnie, pomnażanie majątku nie było dla niego celem samym w sobie. Niemal cały czas angażował się charytatywnie, o czym świadczą zachowane dokumenty, nawet jeśli nie wszyscy interesanci rzeczywiście potrzebowali pomocy. I nie robił tego na pokaz, jak ma to miejsce obecnie.

Był również swego rodzaju pionierem świadczeń socjalnych dla pracowników. Zatrudnione w jego przedsiębiorstwie naftowym osoby nie tylko otrzymywały wysokie jak na XIX-wieczne realia pensje, lecz mogły liczyć na różnego rodzaju benefity. A wśród nich chociażby na świadczenia chorobowe czy dofinansowanie nauki dla dzieci. Zarobione pieniądze Łukasiewicz przekazywał również na pomoc chłopom i rozwój lokalnej infrastruktury.

Widać więc wyraźnie, że działalność pioniera europejskiego przemysłu naftowego mocno kontrastuje z funkcjonowaniem współczesnych polskich przedsiębiorców. „Janusze biznesu” nie są bowiem w stanie wyjść poza logikę wyciśnięcia pracowników niczym cytryny, nie dając w zamian nic poza świadczenia wymagane prawem (o ile wymaga tego sytuacja rynkowa lub grozi im kontrola Państwowej Inspekcji Pracy).

Można mieć natomiast dwie zarzuty względem książki wydanej w ramach „Biografii Sławnych Ludzi”. Państwowy Instytut Wydawniczy przede wszystkim zaniedbał warstwę edytorską, dlatego już we wstępie znajdziemy literówki i błędy interpunkcyjne. Ponadto Łukasiewicz został przedstawiony niczym człowiek bez żadnych wad, co może być nie do końca przekonujące. I tak jednak po jego biografię sięgnąć warto.

M.