Władze Izraela zdecydowały o cofnięciu pozwolenia na pracę dla przedstawiciela organizacji obrońców praw człowieka Human Rights Watch, dlatego dostał on czas czternastu dni na opuszczenie kraju. Omar Shakir jest dyrektorem wspomnianego ruchu, zajmującym się Izraelem i Palestyną, zaś według strony izraelskiej wspierał on ruch bojkotu tego państwa, a według prawa uchwalonego przed siedmioma laty możliwe jest represjonowanie osób krytykujących poczynania syjonistów. 

O wydaleniu Shakira, będącego zresztą obywatelem Stanów Zjednoczonych, zdecydował izraelski resort spraw wewnętrznych, który jednocześnie sporządził charakterystykę dyrektora Human Rights Watch. Wynika z niej, że działacz na rzecz praw człowieka od lat wspierał ruch bojkotu Izraela, dlatego zdaniem syjonistycznych władz osoba tego pokroju nie powinna móc pracować w tym kraju, ponieważ „działa w każdy możliwy sposób przeciwko izraelskiemu państwu” i z tego powodu ma czternaście dni na opuszczenie Izraela.

Działacz HRW miał problemy z otrzymaniem pozwolenia na pracę już w zeszłym roku, ale ostatecznie otrzymał je po krytyce ze strony Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe, wydana w lutym 2017 roku odmowa wydania wizy nie atakuje samego Shakira, lecz całą organizację, która zdaniem izraelskiego MSW „publicznie działa na rzecz propagandy palestyńskiej i fałszywie podnosi sztandar praw człowieka”. Z tego powodu wydalenie dyrektora HRW jest uznawane przez ten ruch za próbę jego likwidacji i uciszenia krytyki łamania praw człowieka przez Izrael.

Takie posunięcie izraelskich władz było możliwe dzięki prawu przyjętemu w 2011 roku. Przewiduje ono, że możliwe jest składanie sądowych pozwów i dochodzenie swoich racji wobec osób zaangażowanych w ruch bojkotu Izraela, a także wydawanie zakazu wjazdu osobom krytycznym wobec polityki tego kraju.

Na podstawie: hrw.org, ynetnews.com.