W Agorze powstał trzeci już związek zawodowy zrzeszając jej pracowników. Tym razem nosi on nazwę Komitetu Obrony „Gazety Wyborczej” i nie będzie zajmował się w pierwszej kolejności sprawami pracowniczymi. Organizacja jest bowiem nastawiona na walkę z planami połączenia w jeden pion gazety oraz jej dwóch portali internetowych, co jest obiektem sporu z władzami spółki.

Już w tym tygodniu trzej liderzy Komitetu Obrony „Gazety Wyborczej” mają ogłosić deklarację związkową. Sama organizacja ukonstytuowała się w zeszły piątek, a akces do niej miało zgłosić kilkadziesiąt osób. Tworzony przez nich związek zawodowy ma być niezależny od największych central związkowych, choć deklaruje chęć współpracy z NSZZ „Solidarność” i Komisją Zakładową OPZZ Inicjatywa Pracownicza.

Wśród założycieli Komitetu Obrony „Gazety Wyborczej”  znaleźli się pracownicy samego dziennika. Sprzeciwiają się oni utworzeniu jednego pionu biznesowego z papierowej gazety oraz portali Gazeta.pl i Wyborcza.pl. W tym zakresie nowa organizacja wspiera szefostwo „Gazety Wyborczej”, które przygotowuje się właśnie do podjęcia rozmów z kierownictwem spółki Agora S.A.

W negocjacjach ma pośredniczyć specjalny mediator. Szefowie gazety domagają się bowiem od spółki cofnięcia szeregu jej decyzji, dotyczących głównie zamrożenia wszelkiego rodzaju decyzji personalnych i strukturalnych. Agora nie zrealizowała jednak wcześniejszych postulatów, czyli nie przywróciła do pracy jednego z wydawców i nie włączyła kompetentnych osób do nadzorowania integracji wspomnianych tytułów.

Portal Wirtualne Media, powołując się na jednego z anonimowych pracowników „Gazety Wyborczej”, wskazuje na niewielkie szanse na porozumienie między dziennikarzami i władzami spółki. Pismacy lewicowo-liberalnej gazety uważają bowiem, że władze spółki i tak przeprowadzają dalej zapowiadane przez siebie zmiany.

Konflikt w „Gazecie Wyborczej” ciągnie się od maja. Właśnie wówczas Agora S.A. zapowiedziała chęć połączenia wspomnianych podmiotów, aby w ten sposób zwiększyć sprzedaż cyfrowych subskrypcji oraz wpływów reklamowych. Rada redakcyjna dziennika skrytykowała jednak te plany, bo miały wiązać się z ograniczeniem niezależności dziennikarskiej, a przede wszystkim ze zwolnieniami pracowników.

Na podstawie: wirtualnemedia.pl.