Francuski filozof żydowskiego pochodzenia, Alain Finkielkraut, skrytykował na łamach dziennika „Le Figaro” obecną psychozę związaną z demonstracjami po śmierci George’a Floyda. Jego zdaniem tak zwany antyrasizm nie jest już sprzeciwem wobec prześladowania czarnoskórych, ale „komunizmem XXI wieku” zmierzającym do oskarżenia białych ludzi o wszelkie zło tego świata.

Finkielkraut jest synem pary Żydów pochodzących z Polski, lecz osiadłych we Francji. Początkowo był związany z lewicowym ruchem powstałym podczas głośnych protestów studenckich w maju 1968 roku. Później jednak rozprawił się z dawnymi ideałami i przeszedł na pozycje konserwatywne, będąc co ciekawe także zwolennikiem powstania niepodległego państwa palestyńskiego jako pokojowego rozwiązania problemów Bliskiego Wschodu.

W swoim najnowszym eseju opublikowanym w konserwatywnym „Le Figaro” odnosi się on do protestów, które rozlały się po całym świecie w związku z doskonale znaną sprawą czarnoskórego ze Stanów Zjednoczonych zmarłego w wyniku policyjnej interwencji. Według Finkielkrauta samo oburzenie po jego śmierci mogło być uzasadnione, jednak zbyt pochopne jest wyciąganie wniosków na temat współczesnej Ameryki. Jednocześnie filozof twierdzi, że prezydent Donald Trump mógł lepiej poradzić sobie z tym problemem, na przykład współpracując z czarnoskórymi burmistrzami potępiającymi zamieszki towarzyszące protestom.

Zdaniem Finkielkrauta największym problemem jest jednak używanie pojęcia „białego przywileju” przez „antyrasistów”. W ten sposób prowadzona jest kampania zmierzająca do oskarżania białych ludzi o całe zło świata w postaci niewolnictwa, kolonializmu, seksizmu czy „homofobii”.

Z tego powodu „antyrasizm” nie polega już na obronie godności ludzkiej. Jego cele stały się już zupełnie inne, bo stał się on po prostu nową ideologią, którą filozof i publicysta nazywa „komunizmem XXI wieku”. Nie ma więc w niej miejsca zarówno na niewolnictwo, jak i na mówienie o niewygodnych zjawiskach pokroju arabsko-muzułmańskiego „antysemityzmu”, czy też demonstracji chińskich i wietnamskich w Paryżu przeciwko obelgom i napadom ze strony czarnoskórych czy imigranckich środowisk.

Na podstawie: forsal.pl, lefigaro.fr.