Blisko 1,8 miliarda dolarów jest warta pożyczka, którą od Chińskiej Republiki Ludowej otrzymał rząd Węgier, a dokładniej chińsko-węgierska spółka mająca na celu zrealizowanie szybkiego połączenia kolejowego pomiędzy Budapesztem i Belgradem. Taki krok ze strony Węgier nie podoba się Unii Europejskiej, zmierzającej do ograniczenia chińskich wpływów w regionie.

Ogółem całkowity koszt tego projektu szacowany jest na blisko 2,1 mld dolarów, z czego 85 proc. potrzebnej kwoty wyłoży China Exim Bank, natomiast pozostałe 15 proc. zostanie sfinansowane przez budżet państwa węgierskiego. Na mocy odpowiedniego porozumienia kredyt ma stałe oprocentowanie rat, zaś Węgry mogą zdecydować się na jego spłatę jeszcze przed wyznaczonym terminem.

Realizacją projektu budowy szybkiej kolei łączącej stolice Węgier i Serbii zajmie się chiński-węgierskie konsorcjum CRE. W jego skład wchodzą dwie węgierskie spółki zależne, a także koncerny RM International, Huawei, V-Híd i Vasútvill. Samo przedsięwzięcie będzie najdroższym w całej historii Węgier, ponieważ poza budową infrastruktury konieczne będzie między innymi wykonanie wykopalisk archeologicznych, nie mówiąc już o budowie 100 budynków towarzyszących inwestycji oraz 100 przejazdów kolejowych. 

Zgodnie z planem pociągi jeżdżące nowoczesną linią kolejową mają osiągać prędkość początkową do 160 km/h, a następnie osiągać nawet 200 km/h. Dzięki temu znacząco skróci się długość podróży z Budapesztu do Belgradu – zamiast dotychczasowych 8 godzin będzie ona zajmować blisko 3,5 godziny.

Wstępna umowa na temat realizacji inwestycji została podpisana już w ubiegłym roku. Warto podkreślić, że spotkała się ona z krytyką ze strony UE. Bruksela bada chińsko-węgierskie porozumienia już od 2017 roku, ponieważ obawia się ona zwiększenia chińskich wpływów w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Od tego czasu Budapeszt znacząco rozwinął jednak swoje relacje z Pekinem.

Na podstawie: theasset.com, railjournal.com.