Brytyjski minister środowiska George Eustice wezwał społeczeństwo do przestrzegania ograniczeń nałożonych przez supermarkety. Ich szturmowanie przez klientów z powodu koronawirusa spowodowało bowiem wprowadzenie racjonowania niektórych produktów, stąd każda osoba może kupić tylko kilka sztuk towarów pokroju żywności, papieru toaletowego czy środków dezynfekujących.

Praktycznie z każdym dniem władze Wielkiej Brytanii wycofują się ze swojego ubiegłotygodniowego pomysłu, dotyczącego „nabycia odporności stadnej” przez brytyjskie społeczeństwa. Ostatecznie wczoraj konserwatywny premier Boris Johnson ogłosił oficjalnie, że rząd zamyka wszystkie restauracje, kawiarnie, puby, centra rozrywki i siłownie. Radykalne kroki były potrzebne, ponieważ spora część Brytyjczyków lekceważyła poniedziałkowe wezwanie do ograniczenia kontaktów międzyludzkich.

Dzisiaj szef brytyjskiego resortu środowiska wystosował z kolei apel o stosowanie się do ograniczeń, które postanowiły wprowadzić markety działające na Wyspach Brytyjskich. Ich reakcja również jest odpowiedzią na zachowanie klientów, nie stosujących się do wezwań dotyczących racjonalnego dokonywania zakupów. Tym samym Brytyjczycy mogą zakupić tylko określoną ilość towarów pokroju mięsa, warzyw, owoców, papieru toaletowego czy środków dezynfekujących do rąk.

Ponadto niektóre sieci wprowadziły specjalne godziny, podczas których w sklepach zakupów mogą dokonywać jedynie osoby starsze, przedstawiciele służby zdrowia oraz pracownicy opiekuńczy.

Eustice raz jeszcze zaapelował do Brytyjczyków o zdrowy rozsądek przy przeprowadzaniu zakupów. Jego zdaniem kupno zbyt wielkiej ilości produktów przez jedną osobę może spowodować, że w ogóle nie będą mieli do nich dostępu inni ludzie. Same działania marketów nazwał troską o to, aby ich półki nie opróżniały się już wczesnym rankiem. Dodał on, że jedzenia z pewnością nie zabraknie, ponieważ codziennie do sklepów dostarcza się coraz więcej produktów spożywczych.

Na podstawie: express.co.uk, theguardian.com.