Prezydent Kielc Bogdan Wenta zdecydował się na odwołanie koncernu gwiazdy węgierskiego rocka narodowego. Przeciwko występowi Hungariki protestowały bowiem partie lewicowo-liberalne na czele z Platformą Obywatelską i Sojuszem Lewicy Demokratycznej, a także organizacje pokroju Komitetu Obrony Demokracji czy „Anarchistycznych Kielc”. Jak zwykle ich argumenty nie były zbyt oryginalne i sprowadzały się do walki z wyimaginowanym faszyzmem.

Wczoraj do byłego trenera reprezentacji Polski w piłce ręcznej, podczas kariery zawodniczej grającego z kolei dla kadry Niemiec, swój apel w sprawie zakazania występu wystosowała grupa partii i organizacji działających na terytorium Kielc. Pod donosem do Wenty podpisali się więc działacze PO, SLD, Partii Razem, Wiosny Roberta Biedronia, Komitetu Obrony Demokracji, Obywateli RP, „Anarchistycznych Kielc” oraz skrajnie pro-żydowskiego Stowarzyszenia im. Jana Karskiego.

Autorzy listu do samorządowca Platformy zwracają uwagę na zakazanie występów Hungariki przez szereg instytucji, które już wcześniej zaangażowały się w walkę z wolnością słowa, zaś wśród nich znalazły się Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz Politechnika Warszawska. Jak zwykle za odwołaniem koncertów przemawiały argumenty o „propagowaniu faszyzmu”, jakim ma być wsparcie węgierskiej kapeli dla partii Jobbik oraz Gwardii Węgierskiej (Magyar Garda).

Wiadomo już, że Wenta przychylił się do wniosku lewicowo-liberalnych donosicieli, dlatego Hungarica nie wystąpi w sobotę na koncercie w trakcie organizowanych w Kielcach Dniach Przyjaźni Polsko-Węgierskiej. Jednocześnie KOD-owcy jęczą w oświadczeniu opublikowanym na Facebook’u, iż gwiazda węgierskiego rocka narodowego może i tak zagrać w stolicy województwa świętokrzyskiego, lecz w innej lokalizacji.

Na podstawie: kielce.naszemiasto.pl, onet.pl.