W ostatnich latach afrykański kontynent powoli zmieniał się w strefę wpływów Chińskiej Republiki Ludowej, która przekazywała ogromne środki na rozwój gospodarczy tamtejszych państw, a także sama czerpała korzyści ze swojej obecności na Czarnym Lądzie. Okazuje się jednak, że od pewnego czasu hegemonię Państwa Środka próbują przełamać Niemcy, mogące pochwalić się skuteczną dyplomacją ekonomiczną wspartą przez tradycyjne soft power.

Francuski specjalista do spraw dyplomacji ekonomicznej, Badr Bakhat w wywiadzie dla Obserwatora Finansowego zwraca uwagę na fakt, iż w Niemczech istnieje duża kulturowa świadomość interesu narodowego, a jest ona wzmacniana łatwością rozwijania współpracy pomiędzy centrami decyzyjnymi. To zaś właśnie ułatwia działanie niemieckich firm w Afryce, mogących liczyć choćby na wsparcie ambasadorów swojego kraju, mających najczęściej co najmniej doktoraty z dziedzin kluczowych dla danego afrykańskiego państwa.

Ponadto niemiecka obecność w Afryce wzmacniana jest przez tradycyjne soft power, realizowane poprzez instytuty niemieckiej kultury oraz centra nauki języka naszych zachodnich sąsiadów. Jeśli chodzi natomiast o czysto gospodarczą obecność, Niemcy są reprezentowane głównie przez firmy takie jak Volkswagen, BASF i Siemens, zaś ogólne zainteresowanie Afryką wśród niemieckich przedsiębiorstw widoczne jest głównie w sektorach motoryzacyjnym, farmaceutycznym oraz energii odnawialnej.

Inwestycje coraz częściej obejmują jednak także inne obszary – choćby w Kamerunie inwestują oni w rolnictwo, natomiast w kilku innych afrykańskich państwach w technologiczne innowacje. Bakhat dodaje, iż sporą siłą Niemiec są offsety, dające know-how i tym samym możliwość rozwoju afrykańskim firmom, dzięki czemu nasz zachodni sąsiad buduje sobie środowisko biznesowe, dzięki któremu w przyszłości będzie mógł ubijać interesy i wygrywać przetargi.

Specjalista pytany natomiast o Polskę nie pozostawia złudzeń – nasz kraj jest właściwie nieobecny na Czarnym Lądzie, nawet mimo istnienia programu „GoAfrica”. Nasze firmy mają przede wszystkim chodzić ścieżkami przetartymi wcześniej przez swoich niemieckich odpowiedników, a tymczasem moglibyśmy inwestować w Afryce w przemysł stoczniowy, energetykę, finanse, aplikacje mobilne, czy też telekomunikację, zaś naszym silnym atutem ma być również edukacja.

Na podstawie: obserwatorfinansowy.pl.