Rosyjska milicja zatrzymała właściciela restauracji z kebabem, nawiązującego w swojej nazwie do radzieckiego dyktatora Józefa Stalina. Zażądała ona od jej właściciela zdjęcia szyldu i portretu Stalina, a dodatkowo stwierdziła nieprawidłowości związane z brakiem odpowiednich dokumentów uprawniających do funkcjonowania baru.

Kilka dni temu media społecznościowe obiegły zdjęcia z Moskwy. Była na nich widoczna restauracja oferująca jedzenie na wynos, zaś widniał na niej szyld „Stal’in Doner”. W środku klientów obsługiwał z kolei pracownik ubrany w mundur Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych ZSRR, czyli znanego i zarazem niesławnego NKWD. Oferowane przez lokal dania także nawiązywały swoimi nazwami do okresu stalinowskiego.

Sprawą szybko zainteresowały się rosyjskie organizacje praw człowieka. Postanowiły one zawiadomić milicję, bo restauracja mogła obrażać uczucia ofiar stalinowskich represji oraz ich rodzin. Organizacje zwróciły się do milicjantów, aby sprawdzili oni sprawdzenie legalności funkcjonowania baru. Ostatecznie zatrzymany został jego właściciel, któremu nakazano również zdjęcie szyldu oraz usunięcie napisów nawiązujących do postaci Stalina.

Milicja stwierdziła uchybienia w dokumentacji, natomiast sam właściciel nie widzi niczego złego w prowadzeniu swojej działalności. Twierdzi on, że wznowi działalność lokalu, gdy znajdzie nowych pracowników, ponieważ nazwisko Stalina nie jest zabronione w Rosji. Przedsiębiorca uważa dodatkowo, że „taka jest przeszłość” kraju, a on sam nie chciał nikogo w ten sposób urazić.

Na podstawie: lenta.ru, interfax.ru.