Cyganie Niemcy KosowoOd połowy lipca trwa akcja deportacji obywateli tzw. „republiki Kosowo” z krajów Unii Europejskiej. Pierwszym transportem lotniczym do Prisztiny została usunięta grupa kilkudziesięciu osób, które przebywały na terytorium Niemiec bez uregulowanego statusu prawnego. Deportacje tego typu są owocem umowy podpisanej przez członków UE i stolicę landu separatystów. Kosowscy działacze na rzecz tzw. praw człowieka twierdzą, że deportacje mogą nasilić problemy społeczne w Kosowie. Co prawda nie wspominają o tym w swoich raportach, jednak nie jest tajemnicą, że zdecydowana większość deportowanych oraz tych, którzy będą deportowani w przyszłości to Cyganie. Skojarzenie faktów nie powinno tu nastręczyć trudności.
Plan deportacji zakłada usunięcie z krajów UE, głównie z Niemiec, nawet do 50 tysięcy Cyganów mieszkających zazwyczaj w prymitywnych obozowiskach. Organizacje humanitarne i NGO co prawda stwierdzają, że w Kosowie „zaistniał klimat polityczny sprzyjający powrotom”, jednak równocześnie otwarcie stwierdza się, że system socjalny może takiej próby nie wytrzymać. Kosowski działacz na rzecz praw człowieka, Behxhet Shala, jednoznacznie stwierdza, że co prawda władze podpisały porozumienie o przyjęciu deportowanych, jednak poza porozumieniem nie podjęły żadnych kroków, a więc nagłe pojawienie się tylu cygańskich rodzin w Kosowie prawdopodobnie sprawi, że (cyt.) „zwiększy się poziom biedy, bezrobocia i przestępczości”. Przewiduje się również, że duży odsetek deportowanych podejmie kolejne próby nielegalnego przedostania się do krajów UE z nadzieją na tamtejszy socjal.