miasto44_recenzja

Od wielu lat polska kinematografia nie wyprodukowała filmu, który można by z czystym sumieniem określić jako potencjalny kasowy hit. Potężna kampania marketingowa, towarzyszący obchodom 70. rocznicy Powstania Warszawskiego przedpremierowy pokaz na Stadionie Narodowym, niebagatelny jak na krajowe warunki budżet i bardzo „amerykańskie” zwiastuny – to wszystko pozwoliło „Miastu 44” podbić polskie kina i przyciągnąć publiczność zdecydowanie większą niż amerykańskie hity pokroju „Strażników Galaktyki”. Ucichły szybko pojękiwania malkontentów, jakoby Polacy umieli się jedynie babrać w historii i kręcić ckliwe, martyrologiczne gnioty. (...) Czytaj dalej...