Odkąd stalowolscy autonomiczni nacjonaliści zaczęli być bardziej widoczni, momentalnie skupili na sobie uwagę miejscowych mediów. Po ich uczestnictwie w corocznym Marszu Milczenia w rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, na którym stawili się z dwoma banerami, lokalne gazety i portale informacyjne zaczęły donosić o „nowej tajemnicznej organizacji zakrywającej twarze” oraz o plakatach, które stale pojawiają się na terenie miasta.
Jeden z aktywistów ANSW zgodził się odpowiedzieć na pytania zadane mu przez lokalny portal e-Stalowa.pl. „Wandal” odpowiadał w swoim imieniu, tak więc nie wszystkie odpowiedzi muszą się pokrywać z poglądami reszty osób miejscowej komórki AN.

 

Rozmowa z „Wandalem”

Autonomiczni Nacjonaliści nadal dają o sobie znać w Stalowej Woli. Swoją działalność rozpoczęli w czerwcu 2009 roku. W mieście wciąż można dostrzec ich niewielkie ulotki z nacjonalistycznymi hasłami. Jednym z nich jest „Wiara, młodość, nacjonalizm”.
W dalszej części artykułu przedstawiamy wywiad Iwony Rup z „Wandalem”, członkiem grupy.
Autonomiczni Nacjonaliści to grupa młodych ludzi promujących postawy inne od tych, które propagują media. Chcą zachęcić młodzież do obrony ojczystego kraju i wartości patriotycznych, opowiadają się przeciw wszystkiemu co zagraża naszej rasowej i narodowej tożsamości i kulturze. Nie zgadzają się na dewastację świata i sprzeciwiają działaniom rządu i mediów.
13 grudnia 2009 roku, w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego AN wzięli udział w marszu milczenia w naszym mieście. Wcześniej, wraz z innymi nacjonalistycznymi grupami zorganizowali w Warszawie marsz z okazji Święta Niepodległości. 1 listopada 2009 r. zachęcali do pamiętania o narodowych bohaterach, a jeszcze wcześniej namawiali do bojkotu wyboru posłów do europarlamentu.
Jaka jest idea działań Autonomicznych Nacjonalistów, o co walczą i jakie mają plany na przyszłość? Odpowiedzi na te i inne pytania odnajdziemy w poniższym wywiadzie. Rozmowę z „Wandalem” członkiem „Autonomicznych Nacjonalistów” przeprowadziła Iwona Rup.

IR: Ulotki waszej organizacji są niemal wszędzie, na słupach ogłoszeń, na drzewach, przystankach i nawet na śmietnikach. Jaka jest idea?
Wandal: Po pierwsze nie jesteśmy organizacja sensu stricte. Jesteśmy grupą ludzi o szeroko rozumianych poglądach nacjonalistycznych. Idea narodziła się wraz z narodzinami ruchów nacjonalistycznych w Europie pod koniec XIX wieku, a my jesteśmy jej kontynuatorami. Z tym, że staramy się unowocześnić tą ideę aby była adekwatna dla czasów nowoczesnych.

IR: O co więc walczycie?
Wandal: Walczymy o ład i porządek w naszym kraju, a także w dalszej perspektywie czasu chcielibyśmy wpłynąć na zmianę obecnej mentalności Polaków.

IR: Rozumiem. Czyli ustrój demokratyczny panujący w naszym kraju waszemu ugrupowaniu nie odpowiada?
Wandal: Oczywiście. Nie oszukujmy się, ale większości obywateli zainteresowanych polityką ten ustrój również nie odpowiada. Zdajemy sobie również sprawę, że dość licznej części społeczeństwa zapewne odpowiadał bardziej ustrój komunistyczny bądź jakaś jego poczwarka. Dlatego my jesteśmy tu i zawsze będziemy po to, by nigdy więcej do komunizmu nie doszło.

IR: Co z Unia Europejska, czy nie jest to dla was jakieś zapewnienie, że ten komunizm już się nie pojawi?
Wandal: Nie bądźmy śmieszni, przecież Unia Europejska w swym obecnym wydaniu już jest bardzo socjalistyczna i zmierza dalej w tym kierunku. A wiadome jest nie od dziś, że po socjalizmie zawsze nadchodziły czasy komunizmu.

IR: Przecież Unia Europejska jakby nie patrzeć wiele państw wyprowadziła na „prosta drogę”, czy wobec tego nie sądzicie, że to jest najlepsze dla ogółu ludności, przecież ludzie chcą żyć lepiej.
Wandal: Zgadza się wyprowadziła, ale były to jeszcze czasy, kiedy w środowisku polityczno – intelektualnym nie było mowy o idiotycznej tzw. poprawności politycznej i UE dofinansowywała biedne kraje jak Irlandia bądź Hiszpania, ale resztę zostawiała w gestii rządów tychże państw. Dzisiejsza Unia to zupełnie co innego niż Unia sprzed 30 laty dlatego też czerpie ona więcej z zasad marksistowsko leninowskich niż zdrowych zasad kapitalizmu. A to, że ludzie chcieliby żyć lepiej jest sprawa zupełnie naturalna, a my mamy na celu dobro ogółu społeczeństwa.

IR: Zdając się na zdrowy rozsądek, ile dajecie sobie szans ?
Wandal: Jesteśmy realistami Pani redaktor, dlatego też nie nastawiamy się na możliwość zmiany systemu politycznego ad hoc, ale będziemy kłaść nacisk na dotarcie do społeczeństwa zwłaszcza jego młodej części u której taka reformacja miałaby jakieś szanse.
Proszę zwrócić uwagę na analogiczne ruchy w Czechach na Słowacji czy w Niemczech, gdzie na ich marsze bądź wiece przychodzi tysiące ludzi nie związanych bezpośrednio z nimi. Jeszcze kilka lat temu w tych krajach sytuacja była podobna do sytuacji jaka panuje obecnie u nas.

IR: Idea wydaje się być bardzo ludzka. Nie rozbijacie szyb, nie rzucacie koktajlami Molotowa, po co wam kominiarki wobec tego?
Wandal: Jesteśmy normalnymi ludźmi nie podwórkowymi chuliganami. Nie rozbijamy szyb i nie rzucamy koktajlami M. zostawiamy to naszym oponentom z tak zwanej Antify i innym lewackim grupom.
Co do zakrywania twarz nikt z nas nie miał tam kominiarki mimo, raczej kaptury i czarne chusty. Twarz zakrywamy przedewszystkim po to by utrudnić inwigilację ze strony wiadomych służb.

IR: Nawiązując do prasy. Uważacie, ze media prasowe są kontrolowane, dziennikarze uważają, że próby kontaktu z wami to strata czasu. Nie sądzicie, że dzięki prasie moglibyście nabrać rozgłosu? To powinno być dla was pomocne. Nasze społeczeństwo tez ma świadomość „kontrolowania mediów”.
Wandal: Absolutnie nie zgadzam się z tym, ze nasze społeczeństwo ma taka świadomość. Natomiast co do rozgłosu nie interesuje nas bzdurna pisanina jakiegoś dziennikarskiego pariasa, który zapewne odpowiednio oszlifowałby nasze wypowiedzi aby pasowały do punktu widzenia większości politycznych decydentów, którzy w gazetach zajmują wysokie stanowiska i maja decydujący wpływ na ukazywane treści.
Pomocny w promowaniu idei jest także dzisiaj Internet jako wolne medium jeszcze nie do końca kontrolowane.

IR: Na jakiej podstawie uważacie, ze większa cześć prasy jest kontrolowana? Mam rozumieć, ze w naszym kraju nie istnieje wolność słowa?
Wandal: Primo. Większość dzienników, tygodników, cała prasa bulwarowa należy do koncernów prasowych w większości z kapitałem zagranicznym co może świadczyć o tym, że nasze słowo w takim dzienniku nigdy nie będzie mile widziane a traktowane jak propaganda.
Co do wolności słowa to zapewne ona istnieje, ale tylko dla tych którzy sa wygodni dla systemu.

IR: W Warszawie byliście 11 listopada, 13 grudnia w Stalowej Woli, gdzie możemy się was spodziewać następnym razem?
Wandal: Spodziewajcie się niespodziewanego.

Agnieszka Stach
wywiad: Iwona Rup