slovenskoPrezydent Andrej Kiska i przedstawiciele liberalnych ugrupowań, próbują storpedować referendum o ochronie tradycyjnej rodziny. Projekt plebiscytu ma zostać skierowany do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten orzekł czy nie narusza on „praw podstawowych”.

Skierowanie projektu głosowania do trybunału zapowiedział prezydent Andrej Kiska. Skierował on słowa szacunku dla inicjatorów referendum i zapowiedział uznanie jego wyników, jeśli dojdzie ono do skutku. Kiska ma jednak wątpliwości co do zgodności pytań referendalnych z konstytucją, która gwarantuje „prawa podstawowe”. Wcześniej o próbę zablokowania referendum apelowała parlamentarna partia Wolność i Solidarność (Sloboda a Solidarita), będąca słowackim odpowiednikiem ugrupowania Janusza Palikota.

Rozczarowania postawą prezydenta nie ukrywają przedstawiciele „Sojuszu za rodziną” (Aliancia za rodinu), którzy zebrali prawie 408 tys. podpisów za tą inicjatywą. Zdaniem szefa organizacji, Antona Chromika, prezydent chce jak najdłużej odwlekać głosowanie, aby przykryć je innymi sprawami i zdemobilizować zwolenników tradycyjnej rodziny. Zaskoczenie decyzją głowy państwa wyrazili również słowaccy biskupi. Referendum może także liczyć na poparcie najpopularniejszej partii opozycyjnej, a więc „Sieci” Radoslava Prochazki.

Inicjatorzy plebiscytu chcą, aby zawierał on cztery pytania. Dotyczyłyby one zdefiniowania małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne i rejestracji ich związków partnerskich, a także rezygnacji z edukacji seksualnej w szkołach.

na podstawie: sme.sk, pravda.sk

Zobacz również:
Słowacja: wprowadzono konstytucyjną ochronę małżeństwa