rdm1312W miniony piątek w Radomiu przy pomniku Radomskiego Czerwca ’76 miała miejsce pikieta pod hasłem „13 grudnia 1981 – stan wojenny, zbrodnia na narodzie polskim”. Organizatorem wydarzenia był Narodowy Radom, event współorganizował radomski oddział Młodzieży Wszechpolskiej, natomiast patronat objęło Stowarzyszenie Radomski Czerwiec ’76 i portal Autonom.pl. Na pikietę stawiło się ponad 50 osób. Wśród zgromadzonych byli przedstawiciele  NSZZ „Solidarność” Ziemia Radomska, członkowie Stowarzyszenia Radomski Czerwiec ’76, delegacja Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich Oddział Radom, a także kibice Radomiaka Radom.

Pierwszy głos zabrał Stanisław Kowalski ze Stowarzyszenia Radomski Czerwiec ’76. Mówca podziękował zgromadzonym za pamięć i obecność. Podkreślił, że niestety wielu mieszkańców Radomia już zapomniało o tym, że w Radomiu zaczął się Solidarnościowy zryw, nie pamięta o istocie grudniowych wydarzeń i skrzywdzonych przez komunizm ludziach. Dzieje się tak, gdyż ludzie nie chcą pamiętać i nie zależy im na podtrzymywaniu tej pamięci. Prelegent zaznaczył jednak, że dzięki patriotycznej radomskiej młodzieży, historia nie jest zapomniana, a idea walki z opresyjnym systemem trwa i rozwija się. Dodał, że aktywizm nacjonalistów daje nadzieję i mobilizację do życia i działania uczestnikom i świadkom ciężkich zmagań z czerwonym oprawcą.

Jako kolejny wystąpił Norman Czarnecki, prezes radomskiej Młodzieży Wszechpolskiej. Wrócił uwagę, że obecnie rządzący i medialne autorytety wmawiają Polakom, że nie warto wspominać czasów realnego socjalizmu, że to już przeszłość, która nie ma żadnego znaczenia dla obecnej sytuacji kraju i obywateli. Katechoni PRL-u pouczają zwłaszcza narodowców, że ze względu na zwykle młody wiek nie mają oni prawa oceniać tamtych czasów i wydarzeń. Dla Polaków z amnezją historyczną ma się liczyć jedynie przyszłość kreowana przez władzę. Jednak właśnie czasy komuny najlepiej pokazują, że naród może się zorganizować, a władza tego boi się najbardziej. Ludzie systemu wiedzą, że masowy bunt doprowadziłby do ich obalenia i rozliczenia i demoliberalizmu. Mówca podkreślił, że dzień 13 grudnia jest datą podwójnej hańby: wprowadzenia stanu wojennego oraz  podpisania traktatu lizbońskiego przez co Polska zrzekła się swej suwerenności.

Następnie przemówienie wygłosił aktywista Narodowego Radomia. Podkreślił, że obecnie nasz kraj pogrąża się w coraz większym bałaganie, samowolce rządzących i biedzie rządzonych. Rośnie zadłużenie państwa,  podatki i ceny produktów podstawowej potrzeby, a społeczeństwo żyje na coraz niższym poziomie materialnym. Zaznaczył, że w obecnym systemie nie liczy się talent, przedsiębiorczość i pracowitość tylko znajomości i łapówki. To powoduje coraz większe rozwarstwienie społeczne  i  zanik poczucia wspólnoty narodowej.  Prowadzona jest ekonomiczna, prawna i propagandowa wojna z polskim narodem, bo atakowane są różne grupy społeczne. Prelegent stwierdził, że aby walka o odzyskanie Polski dla wszystkich Polaków miała sens,  należy robić to, czego system nie chce i co mu szkodzi. Zadaniem aktywistów jest przekonywać rodaków, że nacjonalizm jest cywilizacyjnym awansem, nadzieją i przyszłością polskiego narodu.

W trakcie przemówień zgromadzeni skandowali hasła, m. in.: „Rząd do roboty za 1400 złotych”, Rząd na bruk, bruk na rząd”, A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”, „Nie ma nic złego w wieszaniu Jaruzelskiego”. Pod pomnikiem złożone zostały kwiaty i zapalone znicze. Na zakończenie pikiety uczestnicy odśpiewali hymn Polski po czym udano się na nieoficjalną część integracyjną, gdzie dyskutowano na temat historii najnowszej i obecnej sytuacji w kraju. 

Zdjęcia: