Współpracujący z Turcją syryjscy „rebelianci” są oskarżani o niszczenie zabytków i wykopalisk archeologicznych, co mają czynić między innymi przy pomocy ciężkiego sprzętu podczas prowadzonych nielegalnie poszukiwań. Ponadto na zajmowanych przez siebie terenach w północnej Syrii rabują miejscową ludność, odbierając jej nieruchomości i inne dobra materialne.

Po raz pierwszy świat mógł przekonać się o prawdziwym obliczu syryjskiej opozycji w lutym ubiegłego roku. Właśnie wówczas jej oddziały wraz z żołnierzami Tureckich Sił Zbrojnych (TSK) wkroczyły do regionu Afrin w północno-zachodniej części Syryjskiej Republiki Arabskiej, przystępując od razu do rozkradania aktywów pozostawionych w tamtejszych miejscowościach przez ludność uciekającą przed turecką ofensywą.

Teraz o grabieżach dokonywanych przez tzw. Syryjską Armię Narodową (SNA) informują syryjscy archeolodzy. Łupem „rebeliantów” miał paść między innymi starożytny posąg bazaltowego lwa, który znajdował się na stanowisku archeologicznym Ain Dara w pobliżu miasta Afrin. Można się o tym przekonać porównując zdjęcia lotnicze z ubiegłego i bieżącego roku. wykonane na terenach kontrolowanych przez siły tureckie i ich sprzymierzeńców.

O ukradzeniu zabytku przez pro-tureckie ugrupowania świadczy fakt, że to właśnie one stacjonują w tym rejonie, a dodatkowo przeniesienie tak potężnego posągu musiało odbyć się przy użyciu ciężkich maszyn. Zdaniem dr Mahmouda Hammouda, dyrektora syryjskiego Departamentu Starożytności i Muzeów, zniszczenia są dużo większe i są wynikiem poszukiwań prowadzonych nielegalnie przez siły okupujące północno-zachodnią część kraju.

Ponadto siły wspierane przez Turcję odpowiadają za liczne rabunki na miejscowej ludności. Syryjska Arabska Agencja Prasowa (SANA) powołując się na swoje źródła informuje, że we wsi Tal Mohammad „rebelianci” mieli ukraść między innymi wyposażenie studni irygacyjnych, paliwo oraz sprzęt rolniczy. We wsiach i miasteczkach w pobliżu miasta Ras al-Ajn na syryjsko-tureckiej granicy plądrowali oni z kolei domy oraz uprawy.

Reporter agencji SANA twierdzi jednocześnie, że „rebelianci” próbują rekrutować do swoich oddziałów młodych mężczyzn, grożąc im bronią albo oferując im korzyści finansowe. Ponadto w Ras al-Ajn miał być widziany burmistrz jednej z tureckich miejscowości, który przygotowywał przejęte przez Turków budynki do ich zasiedlenia przez bojowników należących do SNA. Lokalne źródła informują też, że wśród pro-tureckich grup jest sporo ofiar min rozstawionych w niektórych syryjskich wioskach.

Na podstawie: sana.sy/en.