Jak szacuje ONZ, nawet 50 tysięcy syryjskich uchodźców mogło już schronić się w sąsiednim Libanie. Wskutek konfliktu animowanego przez siły międzynarodowe z USA na czele, a mającego na celu wyeliminowanie suwerennej władzy w kolejnym kraju w regionie, cierpią głównie cywile. Nie jest to zresztą novum, jeśli spojrzeć na poprzednie konflikty spowodowane pośrednio lub bezpośrednio przez siły międzynarodowego żandarma #1.

Od niedawna Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej w kooperacji z Ministerstwem Spraw Zagranicznych angażuje się w pomoc uciekinierom z Syrii do Libanu. Kraje sąsiadujące z Syrią powoli zaczynają powiadamiać społeczność międzynarodową, że nie będą w stanie objąć opieką większych ilości uciekinierów z objętej wojną Syrii.

W północnych regionach Libanu pojawiają się uciekinierowie głównie z Hamy, czy całkiem niewinna ludność cywilna z miasta Homs, bombardowanego wciąż przez lojalistyczną armię. Głównym przegranym w konflikcie, jak zresztą każdym, są przeciętni obywatele, cywile.

Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (organizacja pozarządowa) stara się pomóc uchodźcom z Syrii w znalezieniu tymczasowych miejsc pobytu. Szef PCPM, Wojciech Wilk, w rozmowie z Polskim Radiem ugruntował takie posunięcie między innymi faktem, iż w Libanie nie istnieją obozy dla uchodźców. PCPM przekazuje im zasilane raz na miesiąc karty bankomatowe działające w Libanie, aby umożliwić im wynajem tymczasowych mieszkań. Takie rozwiązanie motywuje się niskim poziomem bezpieczeństwa w północnym Libanie, gdzie podróżowanie z gotówką nie jest najlepszym pomysłem.

Już ponad 800 syryjskich uciekinierów otrzymało polską pomoc, a szacuje się, że do końca roku otrzyma ją drugie tyle. O ile w przyszłym roku PCPM zostanie docenione przez MSZ i otrzyma dotację, przepływ pieniędzy do ofiar „wprowadzania demokracji” w amerykańskim stylu na Bliskim Wschodzie będzie kontynuowany. W jaki sposób ma się to ogólnie przyjętego proamerykańskiego trendu w polskiej polityce, nie wiadomo.

Łącznie, ponad 200 tysięcy osób uciekło z Syrii w obawie o własne zdrowie i życie. Konflikt marionetkowej, sterowanej z zachodu opozycji z siłami lojalnymi wobec obecnej władzy przybiera na sile i już w chwili obecnej możliwości krajów sąsiadujących z Syrią, przyjmujących uchodźców, kończą się. Turcja, która przyjęła jak dotąd największą liczbę uchodźców, otwarcie mówi, iż możliwości udzielenia azylu skończyły się. Podobne sygnały zaczynają nadchodzić z Libanu, Jordanii i Iraku: możliwości objęcia opieką cywili pokrzywdzonych przez wojenki sił proamerykańskich kończą się. Katastrofa humanitarna, która będzie dla gadających głów zza oceanu jedynie kolejną statystyką, zbliża się nieuchronnie.

na podstawie: interia.pl

 

Zobacz również:

Syria: przeciwko Assadowi walczą islamiści brytyjskiego pochodzenia