parada-zboczencow-islandia10 sierpnia ulicami Rejkiawiku przeszła parada homoseksualistów. Zgromadziła ona wielotysięczne tłumy zboczeńców i ich zwolenników. Parada przeszła głównymi ulicami stolicy, uczestniczyła w niej większość oficjeli państwowych, z merem miasta na czele. Mer jechał na wysokim podeście przebrany w tradycyjny strój ludowy, aczkolwiek kobiecy…

Na pochodzie pojawiły się również antyrosyjskie akcenty nawiązujące do prawodawstwa zakazującego tam propagandy homoseksualnej. Dwóch ludzi w rosyjskich mundurach i z maskami na twarzach maszerowało w środku pochodu ciągnąc za sobą po ziemi tęczowe flagi, a w dłoniach trzymając krzyż i księgę liturgiczną.

Niestety, nie tylko świadomi swoich decyzji dorośli ludzie maszerowali w pochodzie. Na samej paradzie, jak i wśród obserwujących ją osób, znalazło się bardzo wiele małych dzieci, które z wciśniętymi w dłonie tęczowymi chorągiewkami obserwowały korowód dziwolągów. Bardzo wiele z tych dzieci zostało przyprowadzonych tam przez swoich dwóch „tatusiów” lub dwie „mamusie”, inne przez tradycyjne pary, lecz obdarzone postępowymi poglądami. Należy zauważyć, że manifestanci unikali obsceniczności, prawdopodobnie właśnie z powodu dzieci, drobne akcenty typu czarny, gruby transwestyta śpiewający o „glory hole” raczej były odosobnione. Pomimo to platforma pełna maluchów, która jechała w paradzie zdecydowanie znaleźć się tam nie powinna, nie wzbudziła ona jednak żadnych kontrowersji pomiędzy autochtonami.

Prawo Islandii zezwala na adopcję dzieci przez pary jednopłciowe, wiele takich par z przywileju tego korzysta. Lobby LGBT na tej słabo zaludnionej wyspie zastosowało strategię, która sprawdza, im się bardzo dobrze w innych miejscach świata, czyli metodę małych kroków. Za jej pomocą udało mu się w 1996 roku skłonić Althing do legalizacji jednopłciowych związków partnerskich, obdarzonych większością praw zarezerwowanych dotychczas dla normalnych związków. 27 czerwca 2010 weszła w życie ustawa legalizująca już małżeństwa jednopłciowe. Podobnie było z adopcją dzieci, po zalegalizowaniu związków partnerskich islandzcy pederaści nie mogli jeszcze adoptować dzieci, na zmianę tego stanu rzeczy musieli pracować 4 lata. Wtedy to doszło do zmian prawnych, które umożliwiły związkom homoseksualnym adopcję ale pod warunkiem, że będą one biologicznymi potomkami jednego z partnerów – niemożliwe było, więc adoptowanie dzieci z sierocińców. Sytuacja zmieniła kiedy pary jednopłciowe uzyskały pełne zrównanie praw adopcyjnych z normalnymi parami. Lesbijki na Islandii posiadają obecnie prawo do korzystania z dawców nasienia, a pederaści do matek zastępczych.

Przywilejom homoseksualistów poza rządem przyklaskuje również Narodowy Kościół Islandii, protestancka organizacja religijna skupiająca większość mieszkańców wyspy, na której czele stoi pani biskup Agnes M. Sigurðardóttir. Pomimo to została ona skrytykowana przez Samtökin 78, Islandzką Organizację Queer, w związku z zapowiedziana na wrzesień wizytą amerykańskiego misjonarza kościoła ewangelickiego Franklina Grahama, który sprzeciwia się małżeństwom homoseksualnym. Pani Sigurðardóttir nie dość, że nie potępiła wizyty kaznodziei to jeszcze kierowany przez nią kościół zarekomendował do przeczytania jego teksty na kilka dni przed rozpoczęciem Festiwalu Gay Pride.

Kościół narodowy przeprosił „za niezbyt stosowną datę” swojego oświadczenia, ponieważ „mogłaby sugerować, że kościół jest przeciwny homoseksualizmowi i walce o prawa dla gejów, co nie jest prawdą”. W wywiadzie dla gazety Fréttablaðið, pani Sigurðardóttir tłumaczyła się, iż „można socjalizować się ze innymi grupami i osobami indywidualnym nawet, jeżeli nie do końca zgadzamy się z ich opiniami”. Przypomniała również, że „Kościół Narodowy Islandii jasno wyraził, że sympatyzuje z homoseksualistami i że wspiera małżeństwa jednopłciowe. Tej pozycji nie zmieni wizyta Franklina Grahama”.

Osoby LGBT cieszą się na Islandii nadzwyczaj dużą akceptacją społeczną, lecz po ostatniej paradzie pojawiły się w lokalnych mediach głosy krytyki. Skrytykowany został burmistrz za tradycyjny strój kobiecy, padły również pytania czy Islandia nie jest za bardzo „Gay Friendly”. W komentarzach pojawiło się nawet zdanie „chyba będziemy musieli sprowadzić tu rosyjskie dzieci, aby przewróciły nam normalność”.

na podstawie: icelandnews.pl, źródła własne