W holenderskiej Hadze w sobotę wieczorem doszło do zamieszek pomiędzy grupami Erytrejczyków. Uczestnikami rozruchów byli zwolennicy oraz przeciwnicy dyktatury erytrejskiego prezydenta Isajasa Afewerki. Według oficjalnych danych podczas interwencji rannych zostało czterech policjantów, obrzuconych cegłami i atakowanych kijami.

Część erytrejskiej emigracji zorganizowała w centrum konferencyjnym w Hadze spotkanie, które oficjalnie zostało zarejestrowane jako impreza sylwestrowa. W rzeczywistości spotkali się w nim zwolennicy Afewerki, rządzącego krajem nieprzerwanie od 1993 roku.

Pod budynkiem zgromadzili się natomiast uzbrojeni w kije i kamienie przeciwnicy rządów erytrejskiego Ludowego Frontu na rzecz Demokracji i Sprawiedliwości. Władze Hagi w związku z doniesieniami o napiętej sytuacji wysłały siły policyjne, które zostały zaatakowane przez członków opozycyjnej Brygady Nhamedu.

W starciach rannych zostało czterech policjantów. Jeszcze w sobotę przed północą ogłoszono powstanie specjalnego zespołu prokuratorskiego, mającego dokładnie zbadać zamieszki w celu wytypowania osób odpowiedzialnych za atakowanie funkcjonariuszy i niszczenie mienia.

To nie pierwszy przypadek, gdy w Holandii doszło do konfrontacji między zwaśnionymi grupami imigrantów z Erytrei. Co więcej, do podobnych wydarzeń dochodziło także w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Szwecji. We wrześniu ubiegłego roku w niemieckim Stuttgarcie przy okazji starć Erytrejczyków rannych zostało 24 funkcjonariuszy.

Na podstawie: nos.nl.