Turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan złożył kondolencje Ormianom z powodu wydarzeń z 1915 roku. Jednocześnie skrytykował on „osoby trzecie” mające upolityczniać sprawę turecko-ormiańskich relacji w ramach Imperium Osmańskiego. Oświadczenie Erdoğana zostało opublikowane tuż po uznaniu przez Stany Zjednoczone ludobójstwa Ormian.

W sobotę amerykański prezydent Joe Biden oficjalnie uznał wydarzenia z lat 1915-1917 za ludobójstwo Ormian. Tym samym stał się pierwszą głową swojego państwa od ponad czterdziestu lat, która użyła podobnego sformułowania odnośnie mordów mających miejsce pod koniec I wojny światowej. Poprzednik Bidena nawiązywał co prawda do tamtych wydarzeń, jednak nie używał tak jednoznacznych określeń.

Słowa Bidena wywołały oburzenie strony tureckiej. Szef tamtejszej dyplomacji, Mevlüt Çavuşoğlu podkreślił, że jego kraj całkowicie odrzuca stwierdzenia Bidena, a ponadto nikt nie ma prawa do uczenia Turków ich własnej historii. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Tureckiej wezwało ponadto do siebie Ambasadora USA w Turcji, aby „potępić w najostrzejszych słowach” decyzję amerykańskiego prezydenta.

Oświadczenie w sprawie wydarzeń z czasów I wojny światowej wydała turecka głowa państwa. Erdoğan unikając słowa „ludobójstwo”  złożył w kondolencje Sahakowi Maşalyanowi, ormiańskiemu patriarsze Konstantynopola. Turecki prezydent stwierdził, że Ormianie ponieśli śmierć w „trudnych warunkach” pierwszego ogólnoświatowego konfliktu. Skrytykował przy tej okazji upolitycznianie sprawy wydarzeń sprzed ponad stu lat przez „osoby trzecie”, wykorzystujące historie do ingerencji w politykę innych państw.

Według Erdoğana Turcy i Ormianie od dawna żyją wspólnie na terenach Anatolii, „odnajdując spokój w cieniu karmazynowej flagi z półksiężycem i gwiazdą”. Ponadto mają ich łączyć „przywiązanie do tego samego kraju, tych samych wartości i tym samych wielkich ideałów”.

Na podstawie: dailysabah.com, rmf24.pl.