Koncerny z branży informatycznej wydają rocznie prawie 100 milionów euro, aby mieć wpływ na decyzje podejmowane przez organa Unii Europejskiej. Szczególnie aktywne są w tym aspekcie firmy pochodzące ze Stanów Zjednoczonych. Ogółem lobby cyfrowe należy do różnorodnych zrzeszeń biznesowych oraz jest powiązana w nieprzejrzysty sposób z organizacjami pozarządowymi i środowiskiem akademickim.

Raport dotyczący aktywności gigantów cyfrowych przygotowało Corporate Europe Observatory and LobbyControl. Według grupy analitycznej, rocznie wydają oni około 97 milionów euro w celu wpływania na unijną politykę dotyczącą technologii. Za jedną trzecią tej kwoty odpowiada dziesięć największych firm funkcjonujących w branży cyfrowej.

Ogółem w UE działa dokładnie 612 przedsiębiorstw działających właśnie we wspomnianym sektorze. Większość z nich stanowią firmy ze Stanów Zjednoczonych, choć lobbing uprawia również chiński Huawei czy belgijski Vodafone Belgium.

Sieć lobbingowa jest przy tym niezwykle rozwinięta. Nie ogranicza się ona bowiem jedynie do naciskania na konkretnych urzędników. Firmy technologiczne są częścią różnego rodzaju zrzeszeń biznesowych i handlowych, a także budują swoją pozycję poprzez mało transparentną kooperację. Podejmują ją mianowicie z różnego rodzaju think-tankami, organizacjami pozarządowymi, firmami konsultingowymi czy środowiskami akademickimi.

Cyfrowi giganci są najbardziej zainteresowani dwoma przygotowywanymi właśnie aktami prawnymi, czyli unijnym prawem o rynkach cyfrowych (DMA) i prawem o usługach cyfrowych (DSA). Bruksela chce, aby firmy były pociągane do odpowiedzialności za nielegalne i szkodliwe treści zamieszczane na ich platformach. Tymczasem przedsiębiorstwa twierdzą, że zbytnie regulacje zapóźnią rozwój technologiczny Europy.

Na podstawie: euobserver.com.