Władze Tel Awiwu poinformowały, że na tegorocznej edycji tak zwanej parady równości pojawiło się blisko ćwierć miliona osób, w tym liczne delegacje z całego świata. Z tego powodu organizatorzy manifestacji ruchu LGBT mówili głównie o rekordowej frekwencji w trakcie wydarzenia odbywającego się od ponad dwudziestu lat. Drugie największe izraelskie miasto od lat chwali się mianem samozwańczego „najbardziej przyjaznego gejom miasta”.

Część izraelskich mediów starała się przeciwstawić „radosną” demonstrację dewiantów seksualnych, trwającym w tym samym czasie manifestacjom w Iranie, podczas których broniono praw Palestyńczyków i krytykowano syjonistyczną brutalność wobec zwolenników palestyńskiej niepodległości. Było to więc starcie pomiędzy „liberalną demokracją” i „tolerancją” a „reakcjonizmem”, którego symbolem jest „antyamerykanizm” i „ideologiczna orientacja przeciwko demokracji liberalnej”.

Ostatecznie w największej i jednej z niewielu demonstracji środowisk LGBT na Bliskim Wschodzie wzięło udział blisko ćwierć miliona uczestników, co zdaniem organizatorów było absolutnym rekordem imprezy odbywającej się od ponad dwudziestu lat. W ubiegłych latach frekwencja i tak dopisywała, ponieważ w drugim największym mieście „obrońcy naszej cywilizacji” zazwyczaj według medialnych relacji pojawia się około 200 tysięcy zwolenników promocji dewiacji.

Izraelskie media informują, że do zabezpieczenia tzw. parady równości zmobilizowano setki policjantów oraz wolontariuszy, którzy mieli czuwać nad porządkiem w zamkniętym zresztą dla ruchu centrum Tel Awiwu. Nie obyło się jednak bez incydentu, ponieważ na demonstracji pojawiła się też grupa pro-palestyńskich aktywistów, oskarżających izraelski rząd o chęć przykrycia swojej nietolerancyjnej polityki w celu ukrycia swojego stosunku do Palestyńczyków.

Miejskie władze dostosowały się do wymagań uczestników parady równości, między innymi poprzez zawieszenie tęczowych flag na budynkach publicznych, uznając wydarzenie za bardzo korzystne pod względem finansowym, właśnie z powodu dużej liczby przybywających wówczas turystów. Po raz kolejny Tel Awiw przyjął też samozwańczy tytuł „najbardziej przyjaznego gejom miasta na świecie”.

Na podstawie: timesofisrael.com, thetower.org.

Zobacz również:

Izraelscy osadnicy przekonują się do homoseksualizmu