Stany Zjednoczone z dniem dzisiejszym wprowadziły nowe sankcje wymierzone w Syryjską Republikę Arabską. Władze w Waszyngtonie twierdzą wprost, że w ten sposób chcą powstrzymać Damaszek przed zwycięstwem w trwającej ponad dziewięć lat wojnie syryjskiego wojska z ugrupowaniami terrorystycznymi. Sankcje zostają nałożone w momencie, gdy w kraju szaleje kryzys spowodowany upadkiem syryjskiego funta.

Ogółem sankcje USA wobec Syrii mają wyjątkowo długą historię, bo pierwsze z nich zostały nałożone na syryjskie państwo już w 1979 roku. USA oskarżały wówczas Syryjczyków o sponsorowanie terroryzmu, a od prawie dziewięciu lat stosują obostrzenia w celu obalenia rządów prezydenta Baszara al-Assada. Sankcje te tak naprawdę nie przyniosły żadnego z celów zakładanych przez Amerykę i Unię Europejską.

Teraz Waszyngton zdecydował się jednak na daleko idące obostrzenia wobec Damaszku. Co prawda dokładna skala sankcji nie została jeszcze ujawniona, ale wiadomo, że mają one uderzyć w firmy, instytucje i osoby fizyczne – zarówno z Syrii, jak i innych państw – robiące interesy z obecnymi syryjskimi władzami. Zdaniem ekspertów do spraw Bliskiego Wschodu, Amerykanie wysyłają w ten sposób wyraźną informację do krajów Europy i Zatoki Perskiej, które od wielu miesięcy normalizują swoje relacje z Syrią.

Komentatorzy dodają, że dotychczasowe sankcje nie powstrzymały Syryjskiej Armii Arabskiej (SAA) przed kolejnymi działaniami ofensywnymi, które za każdym razem przynosiły rezultaty w postaci poważnych strat terytorialnych będących udziałem ugrupowań terrorystycznych.

W ubiegłym tygodniu zdymisjonowany został syryjski premier Imad Chamis. Ma to związek z gwałtownym załamaniem się syryjskiego funta, który stracił na wartości aż o 70 proc. W ten sposób wiele syryjskich rodzin zostało pozbawionych dostępu do najbardziej podstawowych produktów. To zaś efekt pogłębiającego się kryzysu w sąsiednim Libanie, bo jego system bankowy i finansowy jest mocno związany z państwem syryjskim.

Na podstawie: middleeasteye.net, aljazeera.com.