Sześć państw Unii Europejskiej miało zablokować oświadczenie ostro potępiające jednostronną aneksję palestyńskich terytoriów okupowanych przez Izrael. Najbardziej przeciwko uchwale krytykującej zaproponowaną przez Stany Zjednoczone „umowę stulecia” gardłowały Austria i Węgry, krytykujące rzekomo niesprawiedliwe traktowanie państwa syjonistycznego.

Zaproponowana w ubiegłym tygodniu przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa „umowa stulecia”, wciąż wzbudza duże kontrowersje na całym świecie. Choć z zadowoleniem przyjęło ją część państw arabskich, skupiająca je Liga Państw Arabskich jednoznacznie potępiła założenia tego porozumienia. UE chciało z kolei skrytykować zapowiedzi jednostronnej aneksji palestyńskich terytoriów okupowanych przez Izrael.

Ostatecznie unijne stanowisko rzeczywiście potępiło działania państwa syjonistycznego, jednak nie było tak ostre, jak proponowali to jego twórcy. Pod mocniejszą krytyką Izraela nie chciało podpisać się sześć z dwudziestu siedmiu państw członkowskich UE, natomiast prym w obronie Izraela wiodły Austria i Węgry.

Węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó wprost wyraził poparcie dla „umowy stulecia”, spotykając się zresztą w tym tygodniu z jej twórcą, Jaredem Kushnerem. Po rozmowie z doradcą Trumpa i prywatnie jego zięciem, węgierski dyplomata oświadczył, że nie podoba mu się „niezrównoważone, uprzedzające i niesprawiedliwe” traktowanie Izraela. Szijjártó skrytykował instytucje UE za popieranie rzekomo anty-izraelskich stanowisk Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych, Josep Borrell, wyraził z kolei zaniepokojenie zapowiedziami izraelskich władz. Według niego szczególnej krytyce należy poddać słowa dotyczące perspektywy Doliny Jordanu i innych części Zachodniego Brzegu. UE zgodnie z rezolucją ONZ z 1967 roku nie uznaje bowiem syjonistycznego zwierzchnictwa nad tymi wspomnianymi terytoriami.

Na podstawie: jpost.com, jewishpress.com.