Serbska armia została postawiona w stan gotowości bojowej wraz z tamtejszymi jednostkami specjalnymi. To reakcja władz tego kraju na aresztowanie co najmniej kilkunastu Serbów, w tym policjantów, w północnej części Kosowa zamieszkiwanej właśnie przez serbską mniejszość. Jednocześnie przerwano posiedzenie serbskiego parlamentu poświęconego właśnie relacjom z Republiką Kosowa.

Według kosowskich i serbskich mediów dzisiaj o 6 rano na terenie wszystkich serbskich gmin doszło do aresztowań, zaś w ręce kosowskiej policji miało trafić od kilku do nawet kilkunastu przedstawicieli serbskiej mniejszości. Wśród nich mieli znajdować się również serbscy policjanci, natomiast zatrzymań dokonano pod pretekstem walki ze zorganizowaną przestępczością. Zdaniem Serbów akcja została zaplanowana tak, aby wywołać jak największą panikę wśród kosowskich Serbów.

Prezydent Serbii Aleksandar Vučić reagując na te wydarzenia zdecydował się postawić w stan gotowości serbskie wojsko, a także rozmieścić jego oddziały na granicy Serbii z Kosowem. W samym północnym Kosowie rozbrzmiewać mają syreny alarmowe, natomiast Serbowie gromadzą się w centrach zamieszkiwanych przez siebie miejscowości.

W tym samym czasie w serbskim Zgromadzeniu Narodowym trwała debata na temat kosowsko-serbskich relacji. W jej trakcie Vučić stwierdził między innymi, że konieczne jest osiągnięcie kompromisów z Albańczykami, przy czym nie chcą się oni na nie zgodzić, ponieważ przygotowują się do ataku na kosowskich Serbów. Opozycja zbojkotowała jednak posiedzenie twierdząc, że jest ono kolejną farsą organizowaną przez głowę państwa.

Na podstawie: danas.rs, direktno.hr.