Nie tylko francuska policja będzie niemiło wspominać żywiołowe protesty, które miały miejsce w zeszły weekend na ulicach Paryża. Grupa „antyfaszystów” spod szyldu Antifa Paryż, która przyszła na protest „Żółtych kamizelek” w celu atakowania biorących udział w ulicznych starciach nacjonalistów, przeliczyła swoje siły napotykając na swej drodze chuliganów klubu PSG o narodowych zapatrywaniach.

Nacjonaliści z młodej chuligańskiej ekipy Zouaves, którzy od początku aktywnie uczestniczą w akcjach „Żółtych kamizelek”, otrzymali informację, wedle której na sobotnim proteście w Paryżu mają pojawić się „antyfaszyści”. Ich celem miało nie być wsparcie akcji, lecz próba wyrzucenia z niej nacjonalistów. Szybkie rozeznanie, w którym pomogli zresztą sami inicjatorzy protestu, pozwoliło nacjonalistom na zlokalizowanie zbierającej się grupy skrajnej lewicy i pokrzyżowanie jej planów.

Około godziny 16 w okolicach Łuku Triumfalnego, jednego z symboli Paryża, doszło do starcia kibicowskiej ekipy Zouvaes z „antyfaszystami” – najpierw „wymieniono się” pirotechniką i kamieniami, a po chwili nacjonaliści natarli na lewicowców przy użyciu pięści, zmuszając ich tym samym do odwrotu. Przeważająca liczebność Antify nie przełożyła się w żaden sposób na ich wartość bojową – po stronie nacjonalistów nie odnotowano nawet drobnych obrażeń.

Po całym zajściu, które trwało poniżej dziesięciu minut, nacjonaliści wykonali pamiątkowe zdjęcie i z okrzykami „Europa, młodość, rewolucja” oraz „Paryż dla nacjonalistów” wrócili na ustawiane barykady „Żółtych kamizelek”. Ekipa Zouaves cały czas aktywnie wspiera antyrządowe protesty, stawiając opór na paryskich ulicach.

na podstawie: fb.com/ouestcasual

Zobacz również:
„Żółte kamizelki” walczą na ulicach (+WIDEO)