Amerykańskie środowiska lewicowe i liberalne rozpoczęły nową kampanię mającą umacniać polityczną poprawność, która za swój główny cel obrała pomniki dowódców wojsk Konfederacji z czasów wojny secesyjnej. Po sobotnich wydarzeniach w miasteczku Charlottesville, w wyniku których śmierć poniosła jedna osoba, przedstawiciele tej strony politycznego sporu zniszczyli monument w mieście Durham, a obecnie chcą wymusić usunięcie gigantycznej płaskorzeźby przedstawiającej trzech dowódców Konfederatów.

Choć zamieszki w Charlottesville wywołali przedstawiciele ruchów lewicowych i liberalnych, nadal trwa medialna kampania zrzucania odpowiedzialności za sobotnie wydarzenia na przedstawicieli amerykańskiej prawicy. Krytycznie wobec sprowadzania rozruchów jedynie do kwestii śmierci jednej z „antyrasistowskich” działaczek odniósł się zresztą prezydent Donald Trump, który postanowił skrytykować medialny obraz wydarzeń, pomijający chociażby fakt, iż przeciwnicy prawicowych środowisk byli uzbrojeni w niebezpieczne narzędzia i to właśnie oni zaatakowali legalnie zarejestrowaną demonstrację.

Szermierze politycznej poprawności oczywiście nie zważają na fakty, stąd po śmierci swojej towarzyszki rozpoczęli akcję dewastowania pomników upamiętniających dowódców Armii Stanów Skonfederowanych. Jako pierwszy legł monument w mieście Durham w Karolinie Północnej, który został zrzucony z cokołu przez „antyfaszystów” protestujących tym samym przeciwko rzekomemu  propagowaniu przez podobne obiekty „stereotypów na tle rasowym”. Policja prowadzi obecnie czynności mające na celu aresztowanie sprawców, ponieważ dopuścili się oni przestępstwa w postaci usunięcia pomnika bez zgody administracji publicznej.

Mniej więcej w tym samym czasie już za przyzwoleniem lokalnych władz zniszczono pomnik Konfederatów w Gainesville w północnej Florydzie. Monument znajdował się przed siedzibą hrabstwa Alachua. Decyzja o jego usunięciu została podjęta przez rządzących tym hrabstwem polityków Partii Demokratycznej, którzy podobnie jak skrajna lewica uznały go za utrzymujący stereotypowe spojrzenie na czarnoskórych i pokazujący dominację białej supremacji. Warto podkreślić, że pomnik ten stał w tym miejscu przez ponad 100 lat.

Lewica i liberałowie wzywają już do usuwania kolejnych pomników upamiętniających wojska Konfederacji. Kolejnym obiektem ich ataków stała się gigantyczna płaskorzeźba „Stone Mountain”, znajdująca się w stanie Georgia. Przedstawia ona dowódcę skonfederowanej armii gen. Roberta E. Lee, gen. Thomasa Jacksona „Stonewalla”, a także prezydenta Skonfederowanych Stanów Ameryki Jeffersona Davisa. Zdaniem przeciwników istnienia 158-metrowej rzeźby została ona ufundowana przez Ku Klux Klan, ale tak naprawdę większość potrzebnych pieniędzy wyłożyły władze stanowe Georgii.

Na podstawie: breitbart.com, nytimes.com.