Kilka francuskich miast było w niedzielę wieczorem świadkami zamieszek po drugim z rzędu zwycięstwie Emmanuela Macrona w tamtejszych wyborach prezydenckich. Z policją starli się przede wszystkim anarchiści, którzy atakowali funkcjonariuszy albo ostrzeliwali fajerwerkami budynki administracji państwowej.

Demonstracje przeciwników obecnego prezydenta i francuskiej klasy politycznej odbywały się już po pierwszej turze wyborów. Dwa tygodnie temu na ulice francuskich miast wyszli więc zwolennicy skrajnej lewicy, wzywani do tego głównie przez nieformalne grupy anarchistyczne. Zamieszki zaczęły się wówczas już kilkadziesiąt minut po ogłoszeniu wyników.

Podobnie było również w niedzielę. Protesty francuskiej Antify odbyły się między innymi w Paryżu, Lyonie, Rennes czy Tuluzie. Do największych starć z policją doszło na Placu Republiki w stolicy Francji, Policja zablokowała główne ulice w centrum Paryża, a ze względów bezpieczeństwa wcześniej niż zwykle zamknięte zostały kawiarnie.

Uczestnicy paryskiej demonstracji twierdzili, że są rządzeni od pięciu lat przez Macrona z powodu wad francuskiej demokracji. Następnie zostali potraktowani gazem łzawiącym i pałkami przez dobrze przygotowanych do zamieszek funkcjonariuszy.

Starcia w Lyonie rozpoczęły się prawie dwie godziny po zamknięciu lokali wyborczych. Ich uczestnicy zaczęli od wystrzeliwania fajerwerków w kierunku miejskiego ratusza i siedziby straży miejskiej. Później celem Antify stali się interweniujący policjanci oraz oddział jednego z banków.

Na podstawie: leparisien.fr, fdesouche.com, actu.fr.