Liczba urodzeń w lipcu po raz pierwszy do września ubiegłego roku przewyższyła odsetek zgonów, a ponadto była najwyższa od blisko dwóch lat. Jednocześnie Główny Urząd Statystyczny nie zmienia swoich prognoz demograficznych, przewidujących zmniejszenie się populacji naszego kraju o blisko 2,8 miliona osób w ciągu najbliższego ćwierćwiecza.

Najnowszy biuletyn GUS-u nastraja optymistycznie jedynie pod względem danych demograficznych z lipca bieżącego roku. Z danych zgromadzonych przez tę instytucję wynika, że przed niecałymi czterema miesiącami na świat przyszło w Polsce blisko 37 tys. dzieci, czyli o 8 tys. więcej niż w czerwcu oraz o tysiąc więcej niż w lipcu ubiegłego roku. Ostatni tak dobry wynik odnotowano więc w sierpniu 2017 r., z kolei więcej żywych urodzeń odnotowano w sierpniu 2011 r.

Jednocześnie pierwszy raz od września ubiegłego roku zarejestrowano dodatni przyrost naturalny, ponieważ w lipcu liczba zgonów wyniosła około 35 tys. Jednocześnie wskaźniki demograficzne z ostatnich miesięcy są tak naprawdę negatywne – w roku poprzedzającym ubiegły miesiąc na świat przyszło 378 tys. dzieci, podczas gdy w tym samym czasie zmarło 410,4 tys. obywateli naszego kraju.

GUS w dłuższej perspektywie nie pozostawia wątpliwości, nie zmieniając swoich dotychczasowych, katastrofalnych zresztą prognoz demograficznych. Tym samym w ciągu najbliższego ćwierćwiecza populacja Polski zmniejszy się o 2,8 mln osób, bo nie widać perspektyw na zwiększenie się dzietności. Jest to zresztą związane z faktem, że starzenie się całego społeczeństwa wpływa negatywnie także na liczbę potencjalnych matek.

Na podstawie: interia.pl, bankier.pl.