bolwlepDokumenty zabezpieczone przez Instytut Pamięci Narodowej, które przechowywała wdowa po generale Czesławie Kiszczaku mają potwierdzać agenturalną przeszłość byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Dokumenty te poddawane są analizie a pierwsze doniesienia na ich temat mówią, o tym, że są one autentyczne. W teczkach znajdują się donosy tajnego współpracownika (TW) o pseudonimie „Bolek” oraz pokwitowania odbioru pieniędzy za współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa.

Wśród przekazanych przez wdowę po Kiszczaku dokumentów znajduje się napisany przez niego w 1996 roku, lecz nigdy nie wysłany list, w którym Kiszczak dokumentuje współpracę Lecha Wałęsy z SB. W teczce personalnej znajduje się 90 dokumentów, zaś w teczce pracy 279. W teczce personalnej znajduje się zobowiązanie do współpracy podpisane „Lech Wałęsa – Bolek”. Doniesienia agenta „Bolka” obejmują lata 1970-1976.

Na zapieczętowanych papierowych teczkach, które dotarły do IPN znajdował się napis Do Dyrektora Archiwum Akt Nowych w Warszawie do rąk własnych”. Dokumenty są w oryginalnych okładkach, dokładnie opisane a ich zawartość teczek odpowiada opisowi. Zgodnie z ustawą o IPN dokumenty te po oględzinach mają zostać upublicznione.
Ciągnąca się od lat sprawa współpracy Lecha Wałęsy z SB była przyczyną licznych pozwów sądowych ze strony byłego prezydenta Polski, tematem wielu książek i analiz wskazujących na agenturalną przeszłość byłego lidera „Solidarności”. W jego obronie stawały murem powiązane z nim osobistości polskiego życia publicznego, media głównego nurtu. W 2013 na ekrany polskich kin wszedł film zrealizowany przez Andrzeja Wajdę, który opowiadał historię Lecha Wałęsy odpowiadającą oficjalnej wersji wydarzeń poprzedzających tzw. transformację ustrojową. Film ten zawierał wiele przeinaczeń i jawnych kłamstw dotyczących zdarzeń podczas strajków w Trójmieście co natychmiast zostało wypunktowane przez historyków oraz świadków tych wydarzeń. W filmie tym także pojawia się motyw mający usprawiedliwiać podpisywanie lojalek i uderzenie w tych, którzy próbują dociec prawdy o TW „Bolku” (fragment instrukcji dla opozycjonistów: „ktoś to kiedyś wyciągnie”.

Sprawa „Bolka” powróciła wraz ze zgłoszeniem się do IPN wdowy po Czesławie Kiszczaku, która miałą zaoferować sprzedaż dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy za sumę 90 tysięcy złotych. Ona sama twierdzi, że pieniądze zaoferowali jej pracownicy IPN, choć oficjalne oświadczenie Instytutu mówi, że nie składano takiej propozycji. Poinformowała ona również, że posiada więcej podobnych dokumentów. Wobec tego prokurator IPN w asyście policji wszedł do domu Marii Kiszczak i zabezpieczył kolejne dokumenty.

Były prezydent Lech Wałęsa zapowiedział oddanie sprawy do sądu oraz udowodnienie, że autentyczne dokumenty przechowywane przez gen. Kiszczaka to „fałszywki” mające służyć jako haki na lidera opozycji.

Kuriozalną sytuacją jest, że 26 po tzw. transformacji ustrojowej ważne dokumenty dotyczące najważniejszych osób w państwie, osób wokół których przeszłości toczą się historyczne spory leżą w domu byłego szefa komunistycznej bezpieki nie interesując powołanego w celu dociekania prawdy IPN, prokuratorów, sądów i mediów. Gen. Kiszczak i inni prominentni komuniści do końca życia mieli zagwarantowaną bezkarność za zbrodnie byłego systemu (m.in. zorganizowane stanu wojennego), która została ustalona przy tzw. okrągłym stole. Dziwi jednak łatwość z jaką udało się przez tyle lat trzymać bezpiecznie dokumenty w państwie, w którym działają także środowiska a nawet partie polityczne oficjalnie zainteresowane dekomunizacją życia publicznego i wyjaśnieniem niewygodnych faktów.

na podstawie: interia.pl