Dwudziestu emerytowanych generałów i setki innych oficerów podpisało list otwarty do francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona. Przestrzegają w nim przed groźbą rozpadu Francji, do czego miałoby dojść w wyniku wojny domowej spowodowanej głównie przez masową imigrację i rozwój islamizmu na przedmieściach miast.

Treść listu krążyła wpierw po forach internetowych dla byłych wojskowych, aby ostatecznie znaleźć się głównie na łamach prawicowych mediów. Łącznie podpisało go dwudziestu emerytowanych generałów i kilkuset oficerów, a łącznie przez prawie tysiąc osób związanych z francuskim wojskiem. Jego treść skierowana jest nie tylko do Macrona, lecz również do jego rządu i parlamentarzystów.

Wojskowi obawiają się przede wszystkim rozpadu państwa francuskiego. Katastrofa miałaby nastąpić w wyniku wybuchu krwawej wojny domowej, która może być następstwem braku patriotyzmu i nieodpowiedzialnej polityki władz. Chodzi głównie o skutki masowej imigracji, pompowanie napięć rasowych, napuszanie jednych wspólnot na drugie, islamizację przedmieść francuskich miast czy zwalczanie Francuzów wychodzących na ulicę. W tym ostatnim przypadku generałowie potępili zwłaszcza policyjną przemoc wobec protestów „Żółtych Kamizelek”.

W liście można przeczytać, że oficerowie z powodu składanej przez siebie onegdaj przysięgi są zobowiązani do złożenia życia w ofierze za bezpieczeństwo kraju. Z tego powodu nie chcą stać bezczynnie patrząc na powyższe zagrożenia. Wojskowi zaapelowali tym samym do władz Francji o prowadzenie bardziej restrykcyjnej polityki w zakresie już istniejących regulacji prawnych. Odwołali się przy tym do rosnącej niechęci Francuzów wobec bierności władz.

Administracja Macrona krytycznie odniosła się do listu byłych wojskowych. Zostali oni oskarżeni o chęć wywołania powstania we Francji, a w podobnym tonie wypowiedzieli się również politycy opozycyjnej lewicy. Komuniści zarzucają żołnierzom „polowanie na czarownice”, nie mówiąc już o korelacji czasowej z 60. rocznicą zamachu stanu w Algierii. List spotkał się natomiast z poparciem lider francuskich narodowców, Marine Le Pen.

Na podstawie: fr.novopress.info, dorzeczy.pl, bfmtv.com.