Włoski parlament zdecydował się na przegłosowanie powstania specjalnej komisji, której celem ma być „walka z nienawiścią, rasizmem i antysemityzmem”. Za powołująca ją uchwałą nie zagłosowała jednak tamtejsza prawica, zauważając jej wybiórczy charakter oraz możliwość wykorzystania jej do wprowadzenia politycznej cenzury.

Za ideą powołania do życia komisji mającej zajmować się „nienawiścią i dyskryminacją rasową” stoi 89-letnia senator Liliana Segre. W wieku 14 lat była ona deportowana wraz ze swoim ojcem do obozu Auschwitz-Birkenau, w którym co prawda zginął jej rodzic, lecz ostatecznie ona sama doczekała się w kwietniu 1945 roku wyzwolenia obozu w Malchowie. Od 1990 roku zajmuje się ona z kolei praniem mózgu włoskiej młodzieży, uczestnicząc w licznych spotkaniach z młodymi Włochami i przekazując im swoją historię.

Jednym z uzasadnień dla projektu powołania specjalnej komisji miał być fakt, że Segre dziennie jest obiektem ataków ze strony blisko 200 internautów komentujących jej aktywność w mediach społecznościowych. Całą sprawę bada zresztą obecnie Prokuratura Generalna.

Co prawda sama uchwała przeszła w Senacie większością głosów (151 za przy 98 wstrzymujących się), lecz nie poparli jej senatorowie reprezentujący wielką koalicję włoskiej prawicy. Forza Italia, czyli partia byłego premiera Silvio Berlusconiego, uważa bowiem działalność komisji za narzędzie do ograniczania wolności słowa, ponieważ w projekcie aktu prawnego miały znajdować się błędy pozwalające na nadużycia w tej kwestii.

Narodowo-konserwatywni Bracia Włosi chcieli z kolei zgłosić swoją poprawkę, aby w definicji „antysemityzmu” uwzględnić rolę rozpowszechniania się islamskiego ekstremizmu, ale nie uwzględnili jej senatorowie wywodzący się z centrolewicy. Były wicepremier i lider antyimigracyjnej Ligi, Matteo Salvini, uważa natomiast komisję za organ mający ograniczyć wolność słowa, zaś lewica chciałaby uznania hasła „Najpierw Włosi” za zakamuflowany rasizm.

Na podstawie: www.ilfattoquotidiano.it, secoloditalia.it, ilgiornale.it.