Szwedzka inspekcja szkolna postanowiła zamknąć jedną z prywatnych szkół, ponieważ zaszło podejrzenie, że może ona doprowadzić do radykalizacji prawie pół tysiąca uczęszczających do niej dzieci. Co prawda placówka formalnie nie miała charakteru religijnego, ale w jej programie nauczania znalazły się elementy charakterystyczne dla islamskiego fundamentalizmu.

W ostatnim czasie w Szwecji podjęto radykalne kroki mające na celu walkę z muzułmańskim ekstremizmem. Przed prawie dwoma miesiącami z kraju wydalono sześć osób, a wśród nich znajdował się właśnie były dyrektor i założyciel wspomnianej szkoły. Abdel-Nasser el-Nadi i jego inicjatywa znajdowali się zresztą pod obserwacją szwedzkich służb od wiosny bieżącego roku.

Z tego powodu el-Nadi zmienił nazwę swojej szkoły na Safirskolan, zaś na stanowisku dyrektora zastąpiła go Jihane Jdidi. Inspekcja szkolna stwierdziła jednak, że sam profil placówki wcale się nie zmienił, stąd dalej krzewi ona idee radykalnego islamu. Ponadto wśród nauczycieli znajdowały się cztery osoby, które wcześniej… wróciły z Syrii po walkach w szeregach Państwa Islamskiego. Dodatkowo do ekstremistów zaliczono siedmiu kolejnych belfrów.

Prawnik inspekcji szkolnej, Johan Kylenfelt, mówi wprost o dalszym uzależnieniu nowego właściciela szkoły od swojego poprzednika. Mógł on więc prowadzić nie tylko ekstremistyczną propagandę, ale również rekrutować młodzież do struktur akceptujących przemoc i przestępstwa, które w ich mniemaniu doprowadzą do zmiany politycznej w Szwecji. Władze miasta Goeteborg, w którym znajduje się placówka, mają teraz znaleźć nowe szkoły dla blisko 450 uczniów.

Na podstawie: friatider.se, dn.se.

Zobacz również: