Niemiecki nadawca publiczny „Deutsche Welle” przygotował reportaż prosto ze stolicy Białorusi. Z relacji jego korespondentów wynika, że w centrach handlowych i na lotnisku w Mińsku roi się od imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Większość z nich następnie próbuje się przedostać do Niemiec, a zatrzymani przez tamtejszych policjantów mówią o pomocy białoruskich pograniczników w przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej.

Imigranci przyjeżdżający na Białoruś chętnie odwiedzają centra handlowe, aby zaopatrzyć się przed dalszą podróżą. Popularnością cieszą się więc wśród nich głównie ciepłe ubrania oraz drogie obuwie sportowe. Zresztą z tego powodu tłumy „bliskowschodnich turystów” można spotkać przy kantorach, bo właśnie tam wymieniają oni euro na ruble białoruskie.

Centrum Mińska ma roi się od „śniadych, brodatych mężczyźni”, pośród których nie widać zupełnie kobiet i dzieci. Twierdzą oni, że są turystami, ale zdradza ich specyficzne zainteresowania, a więc trasa „lotnisko-hotel-centrum handlowe, kantor, zakup ciepłej odzieży, i znów taksówka do hotelu”. Na dodatek w rozmowach z mediami twierdzą oni, że nie wiedzieli dotąd o istnieniu Białorusi i wcale im się ona nie podoba.

„Deutsche Welle” posiada zresztą informacje na ten temat od niemieckich służb. Ich przedstawiciele twierdzą, że na lotnisku część migrantów czeka na transport bezpośrednio na granicę – polską, lub litewską”. Bogatsi imigranci wpierw korzystają z hoteli i zostają w Mińsku nawet na kilka dni.

Wszyscy przybywają na Białoruś drogą powietrzną. Wcześniej opłacają wizy i swój pobyt w „biurach podróży”, które wykupują w ich mieniu wizy na 30 dni pobytu na Białorusi. Cena całej operacji waha się między 4 a 12 tys. dolarów amerykańskich. Przemytnicy otrzymują zaś pieniądze z depozytów, gdy kupujące ich usługi osoby z powodzeniem przedostają się przez Polskę lub Litwę na terytorium Niemiec.

„Śniadzi, brodaci mężczyźni”, już po zatrzymaniu przez niemiecką policję, dzielą się historiami dotyczącymi przedostania się przez polsko-białoruską granicę. Przyznają oni, że białoruscy pogranicznicy pomagają im między innymi poprzez niszczenie zasieków granicznych, czy też szukanie przy użyciu dronów bezpiecznej trasy.

Na podstawie: dziennik.pl, dw.com/pl.