Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiada przeprowadzenie referendum dotyczącego przystąpienia jego kraju do struktur NATO, a także krytykuje rozwój „prawicowego populizmu” w Europie. Tymczasem przedstawiciele NATO odkładają spotkanie z przedstawicielami Ukrainy, aby nie zaostrzać stosunków z Federacją Rosyjską.

Ukraiński prezydent i oligarcha udzielił obszernego wywiadu niemieckiemu dziennikowi „Berliner Morgenpost”, a głównym tematem rozmowy były stosunki pomiędzy Ukrainą i strukturami zachodnimi. Poroszenko zapowiedział przede wszystkim, że przeprowadzi referendum na temat przystąpienia swojego kraju do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zauważył on przy tym wzrost poparcia dla NATO wśród ukraińskiego społeczeństwa, ponieważ ma ono obecnie wynosić 54 proc. przy 16 proc. poparciu dla takiego rozwiązania cztery lata temu. Jeśli więc Ukraińcy w głosowaniu opowiedzieliby się za integracją z tym wojskowym sojuszem, wtedy ukraińska głowa państwa ma podjąć wszelkie starania na temat zrealizowania tego postulatu. Poroszenko dodał, że NATO jest „nie do zastąpienia”, bowiem jest jedyną „kolektywną organizacją bezpieczeństwa”.

Poroszenko odniósł się również do innych zagadnień związanych z polityką międzynarodową. Prezydent Ukrainy był najbardziej powściągliwy w komentowaniu poczynań nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, bo jego zdaniem Donald Trump nie zdefiniował jeszcze fundamentalnych interesów swojego kraju. Niepokój Poroszenki wzbudza jednak możliwe zniesienie sankcji wobec Rosji, co jego zdaniem zaostrzyłoby konflikt we wschodniej Ukrainie, dając jednocześnie zielone światło do rosyjskiego ataku na kraje bałtyckie, Bułgarię, czy nawet Niemcy.

Oligarcha wierzy w możliwość przystąpienia swojego kraju do struktur Unii Europejskiej, bowiem Ukraina ma być na najlepszej drodze do spełnienia podstawowych wymagań Brukseli, którymi są głównie zmniejszenie deficytu budżetowego i walka z korupcją. Jednocześnie jednak Poroszenko oczekuje bardziej zdecydowanej i zjednoczonej UE. którą jego zdaniem powinni zarządzać Niemcy i Francuzi. Ukraiński prezydent jest także zaniepokojony rozwojem „prawicowego populizmu” i „populistycznej propagandy” w unijnych państwach.

Słowa Poroszenki padły w momencie kolejnego odroczenia spotkania przedstawicieli NATO i Ukrainy. Według „Wall Street Jurnal” rozmowy miały dotyczyć tarczy przeciwrakietowej, która nie byłaby jednak zainstalowana na terytorium Ukrainy i broniłaby jedynie państw członkowskich NATO przed ewentualnym atakiem rakietowym ze strony Rosji. NATO i Ukraina miały dokonać ustaleń dotyczących ewentualnej sytuacji, w której na ukraińskie terytorium spadłyby szczątki rosyjskiej rakiety. Francja stwierdziła  jednak, że rozmowy utrudniłyby dialog z Rosją.

Na podstawie: wp.pl. kyivpost.com.