Zdaniem tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana konieczna jest walka z „islamofobią”, podobnie jak czyniono to z „antysemityzmem” po wydarzeniach II wojny światowej. Jednocześnie pochwalił on reakcję władz Nowej Zelandii, które zapewniają, że po ubiegłotygodniowym ataku na meczety w miejscowości Christchurch wzmogły one ochronę islamskich świątyń i zamierzają lepiej kontrolować dostęp obywateli do broni.

Erdoğan poruszył temat rzekomego prześladowania muzułmanów podczas nadzwyczajnego zjazdu członków Organizacji Współpracy Islamskiej (OIC) w Stambule. Według niego na całym świecie widoczna jest rosnąca niechęć do wyznawców islamu, dlatego „islamofobia” powinna być zwalczana z równą surowością co „antysemityzm”, który miał być głównym wrogiem ludzkości po Holokauście i wydarzeniach II wojny światowej.

Jednocześnie turecki prezydent chwalił zachowanie nowozelandzkich władz. Tamtejsza premier Jacinda Ardern miała bowiem wykazać się solidarnością ze światem muzułmańskim, zaś wszyscy światowi przywódcy powinni zdaniem Erdoğana wzorować się właśnie na jej zachowaniu. Podobnie uważa także turecki minister spraw zagranicznych Mevlüt Çavuşoğlu, który dodatkowo określił szczyt OIC jako „jedno ciało sprzeciwiające się islamofobii na świecie”.

W zjeździe Organizacji wziął udział szef nowozelandzkiej dyplomacji, Winston Peters. Zapowiedział on, że wyznawcy islamu w jego kraju będą bezpieczni mimo ataków w Christchurch, ponieważ policjanci znajdują się teraz w każdym meczecie, dbając o możliwość przeprowadzania w nich bezpiecznych modlitw. Ponadto Nowa Zelandia ma zaostrzyć rygory dotyczące możliwości posiadania broni, a także kontrolować internet w celu zwalczania „mowy nienawiści”.

Na podstawie: aljazeera.com, trtworld.com.