W minioną sobotę, 9 października, 150-ciu nacjonalistów ze Słowacji, Węgier oraz Serbii przeszło ulicami miasta Komárno, będącego granicą węgiersko-słowacką, w pochodzie wyrażającym wolę wspólnego zażegnania wszystkich dotychczasowych konfliktów między narodami.

Inicjatywa z początku miała być wspólnym pochodem nacjonalistów z Węgier i Słowacji, jednak na wieść o zaplanowanej manifestacji swój udział zapowiedzieli również aktywiści z Serbii. Tym samym na pochodzie zebrały się oficjalne delegacje ugrupowań Slovenská Pospolitosť (Słowacja), Magyar Nemzeti Arcvonal (Węgry) oraz Nacionalni Stroj (Serbia). Pochód wsparły także grupy niezależnych nacjonalistów, a nawet część miejscowych mieszkańców popierających ideę zorganizowania tego marszu.

Miejscowość, w której zaplanowana została manifestacja nie była przypadkowym wyborem, bowiem Komárno cały czas uznawane jest za główny punkt konfliktów między Słowakami i Węgrami, które są stale 'podgrzewane’ przez szowinistów z obydwu krajów. Jednak tego dnia w mieście dało się odczuć atmosferę międzynarodowej, nacjonalistycznej współpracy i jedności.

„- Nacjonalizm jest ideologią miłości. Miłości do ojczyzny, narodu i kultury. To ideologiczny kierunek, którego podstawową zasadą jest miłość. Nacjonalista, który kocha swoją ojczyznę, widzi w drugim nacjonaliście to samo uczucie. Widzi w nim człowieka, jakim jest on sam. Dlatego też zwraca się do niego z miłością, na zasadzie wzajemnego szacunku, uznania i sprawiedliwości. Jeżeli więc czuje do niego nienawiść, powinien ją czuć również do samego siebie!” – powiedział podczas demonstracji przedstawiciel węgierskich nacjonalistów.