Szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak jest samozwańczym znawcą wielu tematów, ale tym razem postanowił wypowiedzieć się o kwestii najbliższej jego sercu, a więc przedstawił wykładnię typowego „Janusza biznesu”. Wyraził on bowiem zaniepokojenie szybkim wzrostem wynagrodzeń w naszym kraju, jednocześnie upatrując choćby emigracji zarobkowej młodych ludzi w… zbyt wysokich kosztach wynajmu mieszkań w stosunku do wynagrodzeń.

Swoje kuriozalne poglądy Kaźmierczak, stojący na czele organizacji wyspecjalizowanej w tłumaczeniu świata przy pomocy internetowych memów, wyraził w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. Stwierdził w nim, że polska gospodarka jest rozpędzona dzięki znakomitej europejskiej koniunkturze, co jednak mocno go niepokoi. Z tego powodu ma istnieć bowiem problem z niedoborem pracowników, co ma wpływać na konieczności walki o siłę roboczą przy pomocy rosnących płac.

Tymczasem zdaniem szefa ZPiP w Polsce wynagrodzenia nie rosną w korelacji do wzrostu wydajności i produktywności (nie wspomina jednak, że nie rosną też odpowiednio szybko do wzrostu cen), a to „dla gospodarki w dłuższym okresie jest niedobre”. Presja płacowa ma być widoczna zwłaszcza w branżach rozkwitających w czasach koniunktury, takich jak budownictwo, dlatego choćby zakontraktowanie poważnych fachowców do robót „trwa bardzo długo”.

Kaźmierczak pochyla się również nad sprawą emigracji młodych Polaków. Jego zdaniem nieco ona spadła, ale problemem jest brak chęci powrotu do naszego kraju. Przedstawiciel środowisk nazywanych prześmiewczo „Januszami biznesu” twierdzi, że to efekt wysokiego kosztu wynajmu mieszkania w stosunku do zarobków oraz zbyt wysokiego opodatkowania najniższych dochodów. Zestawienie tej wypowiedzi z narzekaniem na wzrost wynagrodzeń nie wymaga chyba szerszego komentarza…

To nie jedyna kuriozalna wypowiedź polskich neoliberałów w ostatnich dniach. W środę Jolanta Czernicka-Siwecka, prezes Fundacji Iskierka, narzekała na jednym z portali, iż „młodzi są roszczeniowi. Chcą pracować 8 godzin, a później mieć czas dla siebie”, co jej zdaniem jest skutkiem systemu edukacji „kształcącego narcyzów”.

Na podstawie: forsal.pl.

Zobacz również:

Rynek pracownika zagraża „Januszom biznesu”