pressje-teka44Powinniśmy chyba dostawać darmowe numery do recenzowania, ponieważ krakowskie pismo gości na naszych łamach dosyć często, ale trudno się temu dziwić. „Pressje” są jednym z niewielu godnych uwagi periodyków na naszym rynku, a na dodatek w ostatnim czasie zaszły w nich poważne zmiany.

Nie warto tutaj przywoływać całej historii „Pressji” i środowiska Klubu Jagiellońskiego, bo czytelnicy naszego portalu znajdą ją w dziale recenzji, podczas omawiania poprzednich numerów. Redakcja postanowiła jednak dokonać poważnych zmian, jeśli chodzi o stronę techniczną pisma. Przede wszystkim z kwartalnika stało się ono dwumiesięcznikiem, cena wzrosła do 30 złotych, a ponadto jest ono dostępne w zwykłych kioskach, nie zaś jedynie w Empikach i poprzez sprzedaż wysyłkową. „Pressje” nie mają też redaktora naczelnego, który został „zdetronizowany” na rzecz rady redakcyjnej, co dość ciekawie koresponduje z linią pisma nastawionego na wspólnotowość i kooperację społeczeństwa. Trzeba przy tym zauważyć, że środowisko Klubu Jagiellońskiego zdecydowało się na dość ryzykowny manewr. Choć bardzo przystępny, to jednak specjalistyczny periodyk, który staje się dwumiesięcznikiem z ceną wyższą niż w rzadszym cyklu wydawniczym. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że Krakowianie jak zwykle staną na wysokości organizacyjnego zadania i dobrze zaplanowali ten krok.

Najnowsza teka „Pressji” jest więc poświęcona polskiemu systemowi sądownictwa. Każda nowa władza zapowiada bowiem poważne zmiany w tym obszarze państwowej działalności, jednak najczęściej albo nie mają one w ogóle miejsca, albo są jedynie kosmetyczne i jeszcze bardziej zaciemniają obraz prawdziwego stanu wymiaru sprawiedliwości. Redaktorzy i współpracownicy dwumiesięcznika zastanawiają się więc, czy największym problemem sądownictwa w Polsce jest brak jego lustracji, niedofinansowanie, kadry, czy też po prostu kształt systemu prawnego. Wbrew utartym wśród prawicy przekonaniom, dochodzą oni jednak do wniosku, że systemowe zmiany powinny być niewielkie, natomiast na całość obrazu negatywnie wpływa też brak kultury prawnej w Polsce. Możemy więc dowiedzieć się, że Polska należy w Unii Europejskiej do czołówki państw z największą liczbą sędziów i środków przeznaczanych na działalność wymiaru sprawiedliwości. Niewielką rolę odgrywa tu za to brak lustracji, bo PRL-owski system sądownictwa w sprawach nie-politycznych nie był wcale najgorszy na tle dawnego komunistycznego bloku wschodniego. Problemem jest więc biegunka legislacyjna, zbytnia „uniwersalność” sądów oraz niejasne zasady oceniania pracowników wymiaru sprawiedliwości. W sprawie wręcz przemysłowego produkowania aktów prawnych będzie oczywiście najciężej, ponieważ kwestia ta zależy od polityków. Jeśli chodzi o organizację sądów i kształtu procedur procesowych, sprawa wydaje się łatwiejsza. Redaktorzy „Pressji” postulują więc przede wszystkim stworzenie sądów zajmujących się sprawami mniejszej wagi, których sędziowie byliby wybierani w powszechnych wyborach. Same postępowania powinny natomiast, w mniej ważnych kwestiach, stawiać większe wymagania po stronie osób przygotowujących zawiadomienia do prokuratury, czy też wnioskujących o przesłuchanie świadków i zabezpieczenie dowodów.

W kwestie szeroko pojętego systemu prawnego wpisuje się temat dalszej części ostatniego numeru „Pressji”, który poświęcony jest roli suwerena w Unii Europejskiej. Zdaniem redaktorów pisma suweren odgrywa w nim coraz mniejszą rolę, natomiast unijne elity zachowują się niczym średniowieczna arystokracja. Tym samym ignorują one wolę ludu na rzecz forsowania na siłę rozwiązań, które bardzo często są korzystne dla różnego rodzaju korporacje. Właśnie stąd dwumiesięcznik wywodzi tezę, iż coraz większy deficyt demokracji w Europie i na świecie wynika właśnie z wszechwładzy korporacji. Ponadto tą część „Pressji” dopełnia artykuł będący analizą tego, czy Polska w ramach Unii Europejskiej i świetle zagadnień teoretycznych jest w ogóle suwerennym krajem. Jeśli zaś mowa o III Rzeczpospolitej, w kolejnym „rozdziale” pisma, jego twórcy debatują nad książkami Roberta Krasowskiego. Dziennikarz najbardziej znany jako pierwszy redaktor naczelny „Dziennik Polska-Europa-Świat” wydał kilka publikacji będących swoistym rozliczeniem z konsekwencjami transformacji ustrojowej i powstałą z niej współczesną sceną polityczną. Zdaniem publicystów „Pressji” to Krasowski dokonał największej krytyki III RP, nie zaś prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tekę numer 44 dopełniają nieszablonowany dział kulturalny oraz poświęcony polskim tradycjom politycznym.

„Pressje” po raz kolejny serwują niezwykle ciekawe treści, stąd mimo pewnych niedociągnięć warto mieć nadzieję, iż ich nowe wcielenie wywrze większy wpływ na prawicowe elity intelektualne, nazbyt zapatrzone w konserwatywny liberalizm.

M.

pressjeteka44