Tygodnik „Do Rzeczy” niedawno zajmował się demaskowaniem radykalnych nacjonalistów z Czarnego Bloku na Marszu Niepodległości, natomiast w swoim najnowszym numerze stara się przekonywać swoich czytelników do filosemickich poglądów. Z tego powodu dziennikarze pisma przeprowadzili między innymi rozmowę z żydowskim lobbystą Jonnym Danielsem, który powoli zdobywa posłuch u czołowych postaci obozu Prawa i Sprawiedliwości, a także rozpływają się nad „szansą” jaką ma być poszukiwanie sojuszników w Europie Środkowej przez izraelską prawicę syjonistyczną.

Tematem okładkowym wydanego dzisiaj najnowszego numeru „Do Rzeczy” jest sprawa ataków na o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja i Telewizji Trwam. Toruński redemptorysta ma być ofiarą ofensywy lewicy, która zdaniem prawicowych publicystów ma właśnie tracić monopol na „układanie stosunków polsko-żydowskich”, a wszystko z powodu zorganizowanej niedawno konferencji poświęconej Polakom ratującym Żydów w czasie II wojny światowej. Towarzystwa Rydzyka nie bali się bowiem politycy izraelskiej prawicy, na czele z ministrem komunikacji tego kraju. Ayoobem Karą.

Publicysta Piotr Semka w tekście „Łamanie lodów, czyli gambit o. Rydzyka” zwraca uwagę na reakcję lewicowo-liberalnych mediów, które jego zdaniem krytykując spotkanie dyrektora katolickiego radia i telewizji „same odkurzyły antysemickie klisze”, ponieważ zaczęły zastanawiać się jakie interesy stoją za faktem pojednania Rydzyka z izraelskimi politykami oraz wspomnianym lobbystą Danielsem. Dziennikarz „Do Rzeczy” przypomina bowiem, że przez ostatnie ćwierćwiecze redemptorysta należał do czołowych „antysemitów” kraju, co zdaniem Semki było wynikiem swobodnych rozmów ze słuchaczami „wypowiadającymi antysemickie aluzje”.

Semka cieszy się jednak, że ostatecznie po wielu latach „problemów z dialogiem ze środowiskami żydowskimi”, zarówno Rydzyk, jak i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, ostatecznie uzyskali dobry kontakt choćby z ambasadą syjonistów w Polsce, która od 2014 roku ma być kierowana przez ambasador Annę Azari, mniej ufną wobec medialnych doniesień, zaś bardziej ufającą własnym analitykom. Wieloletni dziennikarz prawicowych mediów ubolewa jednak, że droga do porozumienia trwała tak długo, ponieważ przez wiele lat postacią numer dwa w PiS był mający żydowskie korzenie Ludwik Dorn, a takowe posiadają też związani z ugrupowaniem Kaczyńskiego Józef Orzeł i Czesław Bielecki.

„Znany ze swojego filosemityzmu” był także prezydent Lech Kaczyński, który wraz z pierwszym rządem PiS w latach 2005-2007 „niezwykle mocno wspierał Izrael”, ale i tak ku rozpaczy Semki światowa diaspora żydowska, w tym głównie w Stanach Zjednoczonych, wspierała w Polsce środowiska Unii Wolności i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Sytuacja ma się natomiast zmieniać wraz ze wzrostem znaczenia muzułmanów w Europie, ponieważ rządzący państwem syjonistycznym Likud Benjamina Netanjahu szuka obecnie pro-żydowskich sojuszników w Europie Środkowo-Wschodniej, a jak twierdzi Adam Bielan z PiS „Polska i Czechy stały się realnie najbardziej proizraelskimi krajami we wspólnocie europejskiej”.

„Do Rzeczy” jest szczególnie podniecone perspektywą współpracy polskiej prawicy z niejakim Jonnym Danielsem, żydowskim lobbystą przebywającym w Polsce od trzech lat, który według Semki jest pośrednikiem w relacjach między środowiskiem PiS i Izraelem, aranżując chociażby spotkanie Kaczyńskiego z działającymi w naszym kraju żydowskimi ortodoksami. Semka zachowuje przy tym pewną dozę ostrożności – przypomina, że większość Żydów mieszkających w Polsce ma lewicowe poglądy, dlatego choćby we Wrocławiu stałym mówcą podczas demonstracji Komitetu Obrony Demokracji jest szef tamtejszej gminy żydowskiej. Ponadto publicysta zastanawia się, czy Daniels i jego sojusznicy wyciągając rękę do prawicy nie robią tego z powodu „jakiejś aktualnej gry”, stąd też dopiero przekonamy się, czy mamy do czynienia z „początkiem trwałego pojednania”.

Wspomniany już Daniels jest natomiast bohaterem wywiadu przeprowadzonego przez Marcina Makowskiego, stającego się powoli „ulubieńcem” naszego portalu z powodu nachalnego promowania filosemityzmu oraz obaw przed siłą polskich nacjonalistów. Rozmowa przebiega w wyraźnie pojednawczym tonie, dlatego żydowski lobbysta skupia się między innymi na chwaleniu Rydzyka, który dzięki styczności ze środowiskami Żydów miał „porzucić stereotypy”, a także skupia się na krytyce środowisk muzułmańskich przeciwstawiając im Żydów, którzy według niego „nie są zainteresowani podbojem całego kontynentu”, co ma ich odróżniać od wyznawców islamu.

Nowy numer tygodnika dopełnia wywiad z Szewachem Weissem, byłym ambasadorem Izraela w Polsce, będącym zresztą stałym publicystą tej prawicowej gazety. Weiss broni w nim decyzji amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który zdecydował się na uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela, stąd też były syjonistyczny dyplomata uważa, iż Trump musi mieć jakiś konkretny plan, którego nie znamy z powodu zakulisowych działań.

Na podstawie: „Do Rzeczy”.

Zobacz również:

Chował się w toalecie przed Marszem Niepodległości – promuje go prawicowy dziennikarz