europaplamentO ciężko uchwytnym i potężnym zarazem wpływie lobbystów reprezentujących świat pieniądza teoretycznie wiedzą wszyscy. Mimo wszystko nadal ujawnione sytuacje, w których wybierani w demokratycznych wyborach politycy stają się podporządkowani interesom biznesu spotykają się ze społecznym zaskoczeniem. Nie inaczej jest w przypadku świeżej sprawy dotyczącej pracy europosłów nad ustawą o bezpieczeństwie danych osobowych.

Celem Brukseli jest by ustawa w nowej wersji zawierała obowiązek powołania inspektorów w każdym urzędzie i w firmach, które zatrudniają liczbę pracowników większą niż 250. Przepisy nakładają również na podmiot gospodarczy konieczność natychmiastowej likwidacji danych, o ile życzy sobie tego użytkownik. Prawo to dotyczy także firm składających się z akcjonariuszy spoza obrębu państw Wspólnoty Europejskiej. Sankcje są dość wysokie, dochodzące nawet do 2 procent z globalnej sprzedaży danej Instytucji finansowej.

Do 27 lutego partycypujący w pracy Parlamentu Europejskiego posłowie mają szansę na składanie projektów swoich poprawek.Jak się okazało 82 poprawki zgłoszone do pakietu nowych przepisów o ochronie danych osobowych zostało żywcem skopiowane zgodnie z zaleceniami głównie amerykańskiego biznesu. Nie da się porzucić wrażenia, iż nowe prawo piszą firmy, nie zaś politycy. Zaostrzenie przepisów o ochronie danych osobowych godzi w politykę banków, jak również spółek internetowych, więc w ich interesie leży naciskać na posłów Parlamentu Europejskiego by stworzyli prawo pod ich dyktando.

Dowodów w tej sprawie dostarczył Max Schrems. Pochylił się on nad propozycjami rozwiązań, które podsuwane były europosłom przez lobby. Wyniki swej pracy opublikował na serwisie LobbyPlag.eu. Zawartością tej witryny jest skonfrontowanie brzmienia poprawek zaproponowanych przez wielki biznes z tymi jakie zgłosił określony poseł, przedstawiając jako owoc swojej pracy. Badania zrealizowane przez Schremsa potwierdzone zostały raportem brytyjskiej Privacy International.

Rekordzistą pod względem reprezentowania interesów lobbystów okazał się konserwatysta Malcolm Harbour, w przypadku którego aż 25,5 procent zgłoszonych regulacji zdaje się być dziwnie zbliżona do propozycji świata biznesu. Drugie miejsce na niechlubnej liście zajmuje Sajjad Karim. Nie zabrakło również „polskiego śladu” w tej praktyce. Adam Bielan zgłosił cztery poprawki od lobbystów, a Rafał Trzaskowski dwie. W zdecydowanej większości wspomniane poprawki były skonstruowane jako korzystne z perspektywy świata biznesu.

Amerykańska Izba Handlowa poddała pod sugestie, aby powoływanie inspektorów ochrony danych osobowych uwarunkowane było dobrą wolą konkretnej firmy. Natomiast koncerny Amazon i Ebay silnie dążyły do tego by usunięto przepis zabraniający wykorzystanie danych personalnych, jeśli dostęp do nich nie został uzyskany w sposób właściwy. Pojawia się więc potwierdzenie, iż politycy są jedynie realizatorami życzeń firm i instytucji finansowych.

na podstawie: forsal.pl, di.com.pl