Izraelska ambasada zaprotestowała przeciwko holenderskiej parodii piosenki, która wygrała tegoroczny konkurs Eurowizji. Pastisz nagrany przez aktorkę kabaretową Martine Sandifort wyśmiewał między innymi politykę syjonistycznego państwa, w tym budowę murów na granicach oraz zarabianie przez nie na przeniesieniu amerykańskiej ambasady, dlatego zdaniem jego dyplomatów miał „antysemicki charakter”.

W pierwszej połowie maja izraelska piosenkarka Neta Barzilaj wygrała Konkurs Piosenki Eurowizji utworem „Toy”. Zwycięstwo Żydówki wywołało wielkie święto na ulicach izraelskich miast, chociaż samo wydarzenie od wielu lat tak naprawdę nie wykreowało żadnego prawdziwego muzycznego hitu, a zdaniem wielu ma w ogóle niewiele wspólnego z jakąkolwiek wartością artystyczną. Barzilaj mogła jednak liczyć na gratulacje od premiera Benjamina Netanjahu, natomiast izraelska lewica przedstawiała piosenkarkę jako przykład sukcesu idei feministycznych.

W tych warunkach na nagranie parodii teledysku izraelskiej piosenkarki zdecydował się jeden z holenderskich programów telewizyjnych. W weekend na jego antenie wystąpiła więc aktorka kabaretowa Martine Sandifort, która ubrana w kimono nawiązywała właśnie do ubioru Barzilaj z wideo promującego jej piosenkę. W tle widzowie mogli natomiast ujrzeć migawki z palestyńskich protestów przeciwko izraelskiej okupacji.

„Spójrzcie na mnie, jestem takim słodkim krajem, światowi przywódcy jedzą mi z ręki, a ja gaszę wszystkie pożary pocałunkiem” – śpiewa w przeróbce holenderska artystka, natomiast w dalszej części utworu nawiązuje ona do budowy muru przez syjonistów, czy też o korzyściach finansowych jakie Izrael ma czerpać z przeniesienia ambasady Stanów Zjednoczonych z Tel Awiwu do Jerozolimy.

Właśnie z wyżej wymienionego powodu izraelska ambasada w Holandii wyraziła oburzenie materiałem, który jej zdaniem na jednoznacznie „antysemicki” wydźwięk, ponieważ w „stereotypowy sposób” łączy Żydów z pieniędzmi. Stacja telewizyjna BNN Vara odrzuca jednak podobne oskarżenia, podkreślając, iż wygrana Izraela w Eurowizji zbiegła się akurat z palestyńskimi protestami, dlatego parodia ma skłaniać do refleksji nad polityką państwa syjonistycznego.

Na podstawie: bbc.com, rp.pl.