Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegła syryjskich „rebeliantów”, iż dopuszczają się oni zbrodni wojennej, którą ma być odcięcie ponad pięciu milionów mieszkańców Damaszku od dostaw wody pitnej.

Jan Egeland, szef zespołu ONZ do spraw humanitarnych, poinformował o tym, iż ograniczanie cywilom dostępu do wody pitnej jest zbrodnią wojenną. Christophe Boulierac z Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci ostrzegł natomiast, że brak wody jest szczególnie groźny dla dzieci, ponieważ mogą one być narażone na choroby związane nie tylko z niedoborem tej naturalnej substancji, ale również ze stycznością z brudną wodą. Dodatkowo inspektorzy ONZ poinformowali, że wiele dzieci stoi w długich kolejkach do wody na ulicach Damaszku, gdzie obecnie występuje niezwykle niska jak na bliskowschodnie standardy temperatura.

Odpowiedzialność za odcięcie blisko 5,5 mln mieszkańców Damaszku od wody odpowiadają grupy „rebeliantów”, które walczą z siłami rządowymi i wspierającym je libańskim Hezbollahem w miejscowości Wadi Barada na północny zachód od syryjskiej stolicy. Przeciwnicy prezydenta Baszara al-Assada jeszcze przed Bożym Narodzeniem zniszczyli część infrastruktury dostarczającej wodę do Damaszku, a także zanieczyścili olejem napędowym źródła wody naturalnej.

Mieszkańcy Damaszku twierdzą, że ceny wody butelkowanej i tej dostarczanej do domów przez przedsiębiorców wzrosły trzykrotnie, stąd kwitnie czarny rynek dystrybucji wody. Rząd próbuje przeciwdziałać niedoborom poprzez ściąganie jej z innych części kraju oraz pompowania dodatkowej wody z podziemnych studni.

Na podstawie: aljazeera.com, presstv.ir.