Medialna histeria rozpętana wokół rzekomych ofiar kontrmanifestacji do białostockiego „Marszu Równości” okazała się zwykłym kłamstwem. Z informacji udostępnionych przez miejscowe szpitale wynika bowiem, że w trakcie tego wydarzenia i już po nim nie zgłosił się nikt z obrażeniami wskazującymi na użycie przemocy.

Przypomnijmy, że wydarzenia związane z lipcowym „Marszem Równości” w Białymstoku posłużyły do medialnej nagonki na nacjonalistów, kibiców oraz innych obrońców tradycyjnej rodziny, którzy nie chcieli biernie przyglądać się propagowaniu dewiacji na ulicach swojego miasta. Jednym z najczęściej eksponowanych wątków tamtych wydarzeń była przemoc z jaką mieli spotkać się uczestnicy demonstracji, zaś media obiegł podejrzany materiał wideo przedstawiający rzekome pobicie jednego ze zwolenników ruchów LGBT.

W związku z podobnymi doniesieniami sprawie przyjrzał się poseł Marek Jakubiak. Były polityk ruchu Kukiz’15 wystosował więc zapytania do dwóch białostockich szpitali, aby udzieliły one mu informacji na temat ewentualnego udzielenia pomocy osobom poszkodowanym podczas „Marszu Równości”. Z odpowiedzi wystosowanych przez te placówki wynika, że… ani w trakcie tej demonstracji, ani już po niej nie zgłosiła się żadna osoba mogąca być ofiarą przemocy fizycznej.

Na podstawie: twitter.com/jakubiak_marek, wpolityce.pl.

Zobacz również: